• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

szukajaca-prawdy

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • moje zycie (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Szukaja ze mna
    • Cała Ona
    • Carnation
    • Dotyk
    • Inna M.
    • Linka
    • Malena
    • Ona
    • Pasionates
    • Złamane Skrzydła

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2008
  • Maj 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004

Najnowsze wpisy, strona 69


< 1 2 ... 68 69 70 71 72 ... 91 92 >

Bez tytułu

Wciągu tego miesiąca napisałam sporo wierszy:) Mam je zamiar tu zamieszczać co jakiś czas:) To pierwszy z nich.

A kiedy przyjdziesz po raz kolejny
I bedziesz chciał wszystko zniszczyć
Odwróce twarz i zaszlocham jeszcze raz
Lecz nie zobaczysz ani jednej łzy
Płakać będzie dusza a nie ciało

A kiedy przyjdziesz po raz kolejny
Już na nic Ci nie pozwole
Zobaczysz pustą skorupę bez serca
Zjadłeś je kiedyś na śniadanie
Przeżułeś, połknąłeś i nic
Nawet nie powiedziałeś jak smakowało

Byłam dzisiaj wybierać sukienke na studniówke... I wiecie co:) Nie sądziłam, że tak ładnie moge wyglądać w kiecce. Zawsze sądziłam, że to totalnie nie dla mnie, a moja figura sportsmenki nie nadaje sie na takie imprezy. Ale okazało się inaczej:) Przymierzałam pare sukienek... Znalazłam jedną śliczną... Poprostu cudeńko:) Cena też cudeńko... Marne 200 zł... Kurcze sukienka 200 zł, a gdzie fryzjer kosmetyczka, paznokcie... Ja zbankrutuje... Teraz moja małą główkę z kreconymi włoskami zaprzątają sprawy przyziemnie:) Czyli studniówka i sylwester;)

Czuję się szczęsliwa:) Cieszę się takimi głupotami jak sukienka, buty itp. Jest mi z tym dobrze, nauczyłam się że należy dbać o to co się ma:) Bo kocham to co mam... Tak naprawde szczerze. Ciepełko wewnątrz mnie nadal płonie i mam nadzieję, że niedługo znajdzie się ktoś kto się zajmie podsycaniem go;) Jest cudownie w moim życiu teraz. Aż się boję... Boję się, bo wiem że Piotrek nie da mi spokoju. Ciagle mnie nachodzi, ciagle dzwoni... Niedługo znowu się pojawi... Czuję to. Będzie chciał wszystko zniszczyć, ale ja na to nie pozwole. Już nigdy więcej... Modlę się tylko o to, żeby nie odwołał się do mojej miłości i nie zagrał ze mną psychologicznie. Będe silna...

27 listopada 2004   Komentarze (11)

Bez tytułu

Macie racje... Trzbe go sobie odpuścić... Pozwoliłam, żeby mną zawładnął. moimi myślami, uczuciami, czynami. Wszystkim... Teraz już tak nie jest. Wiecie co zauważyłam, że jest ktoś kto stoi obok mnie zawsze. Pomaga mi. Ale narazie nie powiem nic wiecej, nie bede zapeszała;)

Disiejszy dzień był cudowny, dawno nie przeżyłam tylu miłych i cudownych chwil jak dzisiaj. Było tak cudownie... Nie wiem jak mam to wam wyjaśnić. Było poporstu genialnie... Tak jak dawno nie było. Najpierw spotkanie w Lublinie z Pawełkiem. Fajny kumpel:) Cudownie spedzony czas:) Chyba nic innego bardziej opisującego tego nie znajdę. Autobus, miły człowiek, ktory uzyskal ode mnie nr telefonu...:) No i moje miasto i Adaś, dawny kumpel z którym odnowiła  kontakty... Czuję się tak jakby świat sobie nagle o mnie przypomnial, że jest Jolka i w doataku żyje...

Cudowne dni, cudowne godziny, ale jednak czegoś mi mimo wszystko brakuje. Tylko czego???? Na to pytanie sama sobie nie umiem odpowiedzieć... Bo czego może mi brakować? Jakaś dziwna pustka... Tylko czemu? Nie wiem... Poprostyu dziwnie pusto mimo wszystko.

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... Taka prawda?? Czy napewno??

26 listopada 2004   Komentarze (9)

Pożegnanie ostateczne....

Kochanie…

Wiem, że nigdy tego nie przeczytasz… Zdaje sobie z tego sprawę… Długo miałam zamiar napisać ten list… Ale gdy już usiadłam i napisałam pierwsze słowo, wszystko z mojej głowy uleciało… Najtrudniej jest zacząć a to mam już za sobą. Parę pierwszych zdań mam za sobą… Zawsze byliśmy spragnieni słów, wspólnych rozmów… Rozumieliśmy się doskonale… Słowa płynęły z naszych ust, jak rzeka wiły się w przestrzeni… A my pluskaliśmy się w tej rzece, kąpaliśmy się… Tematów nigdy nie brakowało… Druga wojna światowa, wpływ pustynnych warunków na piramidy, życie… Gdy poznaliśmy się nie sądziłam, że będziemy razem. Ot taki zwykły chłopak poznany na imprezie u koleżanki. A potem, potem sam pamiętasz jak to było. A było cudownie. Dałeś mi najcudowniejsze pół roku mojego życia. Wypełniłeś ten czas swoją obecnością. Poświęcałam Ci myśli, słowa, czyny. Między nami była magia. Gdy się spotykaliśmy to tak jakby ktoś rozrzucił między nami miliony iskierek i motylków. Ty i ja byliśmy jednością. Jednością ciał i dusz. Gdy przytulałam się a Ty głaskałeś mnie po włosach i całowałeś je dla mnie nie liczyło się nic innego. Ważna była tylko ta chwila i Ty. Pamiętam te wszystkie pieszczoty, wymienione gesty. Doskonale pamiętam nasz pierwszy pocałunek, pierwsze wtulenie się w Ciebie. Doskonale pamiętam smak Twoich ust, mapę Twego ciała. Przyciągaliśmy się do siebie, wszyscy sądzili że pasujemy do siebie doskonale… Tak też było, kłóciliśmy się, godziliśmy się ale było nam wspaniale. Wiem, jestem porywacza, Ty też. Ja zazdrośnik i Ty też zazdrośnik… Mogłabym przywoływać miliony sytuacji w których było nam tak wspaniale i cudownie. Pamiętasz ten ciepły sierpniowy wieczór? Byliśmy sami u mnie… Świece cudowny nastrój. Leżeliśmy przytuleni przez 2 godziny nie odzywając się. Słowa zniszczyłyby tą ciszę, zniszczyłyby to wszystko. Tą noc zapamiętam do końca życia. Pamiętam wszystko. Zapamiętam też ten spontaniczny pocałunek, tuż po naszym rozstaniu. Był cudowny

Ten list jest pożegnaniem. Ostatecznym pożegnaniem. Myślałam, że dam sobie z tym wszystkim radę i będę potrafiła normalnie z Tobą rozmawiać. Myliłam się, nie umiem, jeszcze nie teraz. Mnie nie ma przy Tobie. Nasze usta się nie spotkają, moje ramie nie będzie nigdy zarzucone na moją szyję, nie będziemy się nigdy razem śmiali… Przy Tobie nie stoi mała istotka z kręconymi włoskami i zielonymi oczętami… Jej już nie ma. Znikła rozpłynęła się jak mgła. Pomyśl, że byłam snem, z którym masz cudowne wspomnienia. Mnie nie ma. Moja dłoń nie ma miejsca w Twojej. Chciałam Ci podziękować z całego serca. Podziękować za to ciepło, za to wszystko, co od Ciebie dostałam. Za ta magię, iskierki, motylki, za wsparcie, wspólne łzy. Tych chwil mi NIKT NIGDY nie zabierze. Leża na drugiej szufladzie od lewej strony w moim sercu. Tam są bezpieczne. W tym liście zamykam drzwi. Dostałam nową czystą kartkę z napisem „życie” muszę ją zapisać, a teraz miotam się między starymi kartkami a nową. Muszę to zerwać, a skoro Ty nie potrafisz nie zadawać mi bólu, sama muszę ten ból zniszczyć. Nie mogę z Tobą dłużej utrzymywać kontaktu, to zbyt boli.. Jest we mnie tyle ciepła i miłości. To ciepło mnie wypełnia. To Ty naszym rozstaniem sprawiłeś, że jestem tą samą dziewczynką, co kiedyś. Znowu mam iskierki w oczach, znowu się śmieje. Pokochałam życie. Cieszą mnie drobnostki. Szkoda, że dopiero teraz, po naszym rozstaniu zaczęłam naprawiać te wszystkie błędy… Za późno? Chyba w samą porę… To Ty uzmysłowiłeś mi, że popełniłam błąd. Wiem o tym, już nigdy go nie popełnię. Ale teraz jest za późno poprosiłam o drugą szansę, ale jej nie dostałam

Bądź szczęśliwy, ja odchodzę bezszelestnie i bezboleśnie. Muszę zwolnić miejsce w moim sercu, choć wiem, że tam będzie zawsze Twój dom i zawsze będziesz miał tam moje miejsce. To ciepło, które mam w sobie kiedyś ktoś doceni, doceni moje uczucia, moją zmianę i moje postępowanie. Lecz to nie będziesz Ty. Taka jest prawda. Nie mogę dłużej znieść Twojego miotania się. To zbyt boli. Ale tych wspólnych chwil nikt mi nie odbierze… Jesteś w moim sercu pamiętaj o tym. Znasz mnie jak nikt inny. Ja też Cię znam, choć mniej niż myślałam. Zacznij zachowywać się jak facet a nie jak 3 latek… Pora wydorośleć choć trochę… Żegnam Cię… Żegna Cię moje serce… Bądź szczęśliwy. Nie rań mnie więcej… Proszę… Moje serce i tak jest już w kiepskim stanie… Mnie już nie ma zniknęłam dla Ciebie. Pomysl, że umarłam, zginęłam... KOCHAM CIĘ ale teraz już bardziej sentymentem niz uczuciem...

 

23 listopada 2004   Komentarze (13)

Bez tytułu

Znowu pojawił się wtedy gdy już sobie wszystko poukładałam. Bylo już coraz lepiej, właściwie było już całkiem dobrze. Pojawił się i zrujnował mój spokój który zaczynałam osiągać. Byłam już tak bliska, by cieszyć się z tego co mam, już zaczynałam być dawną Jolką... Wystarczyła jedna rozmowa przez telefon ciągnąca się od 12 do 3 nad ranem. Wystarczyło pare zdań i pare wspomnień, które przywołał w taki sposób, że się zaczęło... On ciągle wraca jak bumerang... Odchodzi i powraca. Jeśli już decydował się odejść to po co to wszystko przywołuje i mówi, że chce by było jak dawniej ale nie teraz... Po co? W ten sposób w pewnym sensie zatrzymuje mnie przy sobie. A ja miotam się między zamkniętym rozdziałem życia, a nowo powstającym... Ja rozumiem, że chce sie ze mna kontaktować. Ok możemy żyć jak przyjaciele, ale on ciagle porusza temat naszego zwiazku którego nie ma. A to boli, mnie to boli bardzo. Już po raz 3 w ciagu miesiaca naszego rozstania pojawił się i zburzył mizernie utkaną sieć życia... Od wczoraj zaczynam ją tkać na nowo... Ale to mozolna praca mojego ciała i mojej duszy... Czy po raz kolejny pojawi się i moja praca pojdzie na marne? Czemu on to robi, czemu ciagle przywołuje przeszłość, wspomina ją? Ja też lubie to wszystko wspominać, ale troche z innego pkt... Człowieku czego Ty ode mnie chcesz?? Ciągle mówisz o tym, że jeszcze może być pięknie, może być jak było, ale nie teraz. Może masz racje, ale czmu mącisz mój spokój teraz gdy tego nie chcesz?? Jesteś jak respirator... Podtrzymujesz we mnie uczucie do Ciebie i ciągle je rozpalasz... A ja chciałabym, żeby ono zgasło... Psssssst iskierka zgasła...

Jest we mnie tyle wewnętrznego ciepła i spokoju... Przybyszu, wędrowcze, zapukaj do moich drzwi podziele się tym ciepłem... Tylko doceń je... Doceń i nie zgaś... Doceń moje uczucia i szanuj je... Nie pozwól aby moje srece wyjałowiało... Jestem pełna miłości, która chcę się dzielić...

Dopisek 22.11.2004 16.36

Wyprzedzajac kolejne komentarze... On o tym doskonale wie... Mówiłam mu zeby nie robił pewnych rzeczy ale on nadal swoje... Np. specjalnie mruczy bo wie jak bardzo to na mnie działało... Prowokuje...

22 listopada 2004   Komentarze (9)

Bez tytułu

Dodałam parę nowych mądrości... Jak chcecie to zerknijcie sobie:) Jak bede miała czas to napisze notke, a teraz nie mam czasu:) Wiec to by było na tyle:P

19 listopada 2004   Komentarze (10)
< 1 2 ... 68 69 70 71 72 ... 91 92 >
Szukajaca_prawdy | Blogi