Kiedyś uważałam, że to "całe życie" to taki banał... No bo co? Życie jak życie... Wczoraj, dzisiaj, jutro. Bez problemów a nawet gdy się one zdarzają to ograniczają się do tego, że w perfumerii nie ma ulubionego błyszczyka.. Tak myślałam jak miałam 13 lat. Jak ja wtedy bardzo pragnęłam być dorosła... Bo co?? Dorośli mają samochód, prawo jazdy, robią co chcą i w dodatku zarabiają. Ale teraz gdy zbliżają się moje urodziny i przestąpie tak zwany próg pełnoletności sądze, że tak wcale nie jest. Widze teraz rzeczy których nie widziałam jako 12-13 latka... Doświadczam już od jakiegoś czasu świata dorosłych, w liceum nikt nie traktuje Cie jak dziecka... Nikt nic nie każe, o wszystko trzeba dbac samemu... Mój wypadek uświadomił mi w jakim stanie jest służba zdrowia i jak ludzie przejmują się innymi ludźmi... Nie pisałam o tym ale 1 kwietnia miałam wypadek podczas turnieju na MOSIR-ze... Gralam w siatkówke. Wyskoczyłam, upadlam i nie wstałam... Chyba zamdlalam bo nie pamietam zdarzeń między wypadkiem a tym jak znalazłam sie na ławce rezerwowych. Zdarzenie miało miejsce o godzinie 10 a ja leżałam na ławce ddo 14... Trenerka nie chciala wezwać karetki, powiedziala, że zawiezie mnie do domu i rodzice zdecydują... Tak też się stało... Z megalitycznie spuchniętym kolanem trafiłam do domu. Rodzice natychmiast zawiezli mnie na izbe przyjęc w szpitalu... Tak czekałam jakieś 1,5 godziny aż się mną zajmą... Siedziałam i płakałam z bólu... No ale przyjeli mnie... To była istna katorga... Teraz potrzebuje rehabilitacjii... Musze ja zaczac natychmiast... Ale przecież i tym razem nie jest to takie latwe... Na refundowaną rehabilitacje trzeba czekac jakies 1,5 m-c... Ja tyle czasu nie mam... A normalnie prywatnie będzie mnie to kosztowało 500 zł... To jest własnie nasza wspaniała służba zdrowia... Jeśli nie zaczne teraz, z siatkówką mogę się pożegnać... A siatkówka to prawie cale moje życie... Tak wygląda brutalny świat dorosłych... Tak wygląda nasza Polska...