• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

szukajaca-prawdy

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Kategorie postów

  • moje zycie (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2008
  • Maj 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004

Archiwum maj 2006


< 1 2 3 >

Bez tytułu

Zaczynam sądzić, że ludzie nie potrafią znieść szczęścia innych.

30 maja 2006   Komentarze (10)

Bez tytułu

My life is  brilliant...

Słońce, deszcze, słońce, deszcz, słońce, deszcz, słońce, burza, słońce, deszcz, słońce, deszcz... I tak całe życie. A ja dzisiaj mam cholerną ochotę być z Tobą, do Ciebie się przytulić. Ale nie zawsze się ma czego się chce... Nie wolno mi się zachowywać jak rozkapryszone dziecko. Nie tupne nóżką. Dorosłej pannicy nie przystoi. Przynajmniej tym razem. Musze sobie jakieś zajęcie znaleźć. Dłuższe niż prasowanie, sprzątanie itp. Na usta cisną się dwa słowa... Tak wielką potrzebę czuję zeby je wypowiedzieć. Nie umiem wytrzymać bez Ciebie 4 dni, jak ja wytrzymam 2 tygodnie... Uczucie niesie ze sobą tęsknotę...

Nie mam żadnych mądrych życiowych wniosków, nie rozkładam niczego na drobne kawałeczki. Zmęczyly mnie te nieustanne wielogodzinne analizy. Nimi życia nie zmienie. Trzeba działać.

29 maja 2006   Komentarze (3)

Bez tytułu

Chyba zapomniałam, że oboje mamy, swoje własne, odrębne, prywatne życia. Niedobrze. Popełniłam błąd z przeszłości. Ale za to jutro jest wolne od błędów.

28 maja 2006   Komentarze (11)

Bez tytułu

Zakochana. Pokochana. Rozkochana.

Patrząc na niego dzisiaj, wiedziałam, że jest szczęśliwy. Czułam to... Ten uśmiech i te oczy, te iskierki radości mówiące: kocham, kocham, kocham, jesteś moja i nie oddam. Mówiące jesteś moja, ale nie wyrazające chęci posiadania jak rzeczy. Jest szczęśliwy, to mi wystarczy. Nie trzeba nic wiecej, obiecałam sobie że postaram się żeby taki był. Żeby sie uśmiechał, żeby czuł sie cudownie. Wie, że go kocham. I dopóki jestem pewna tego, że jest szczęśliwy i czuje się kochany ja jestem spokojna. Spokojna bo wiem, że mu dobrze. A gdy mówił, że jestem piękna to nawet prawie uwierzyłam.

Ludzie czasem potrafią bardzo zranić, dotknąć czułego punktu. "Człowiek nie może zapomnieć jeśli zniszczysz go." Nie mozna dać się zniszczyć... Nie wolno.

26 maja 2006   Komentarze (8)

Bez tytułu

Chyba obudził się we mnie instynkt macierzyński.

-Olka, pokaze Ci moje łysunki. (3,5 roczny braciszek, chciał się pochwalić całokształtem twórczości)
-No pokaż co tam namalowałeś. (maluch poszedł, wytargal teczke i powrócił z paroma zmietymi i zaciapanymi soczkiem marchwiowym kartkami)
-Mas. (i tu popatrzył na mnie spod swoich wielkich rzes, wielkimi oczami)
-O jabłuszka, gruszki, śliwki. Ładnie Kubuniu. (malec tym razem patrzył z podziwiem, no bo przecież ja jako "duzia" widzialam w tych paru kreskach to co on.)
-A to co? (teraz Kuba był troche mniej zadowolony) chmmmm... Misiu co to? ( w tym monecie chyba się zniecierpliwił a moja wyobraźnia zaszwankowała)
-Ibka. Tu ma ocy, a tu ogon. ( no tak rybka, chmmm, może i rybka)
-Śliczna ta rybka, taka kolorowa (próbowałam zachować twarz)
-Mama mi mi nowe kłedki kupiła (patrząc na to coś pogrzyzione zaczełam wątpić, ale malec pokazywal je z wielkiim uśmiechem)
-A to? Zeszycik namalowałeś? (i tu zobaczyłam dziwna mine jakby zdegustowanie)
-Jaki zesyt? To jest domek? nie widzisz? (a ja jakoś nie mogłam zobeczec, jak dla mnie to byly dwa prostokąty. Kuba chyba zaczał we mnie wątpić i zdecydowanie miał dziwna mine)
-Ale ten domek nie ma dachu? Przecież domki mają dach, bo ludziom było by mokro jak deszczyk pada. (moja desperacka proba ratowania autorytetu rozumiejącej siostry. A tym razem mina mojego maleństwa była poprostu zrezygnowana)
-Dach się spalił, bo był pozar. Ta carna kleska do dach. (salwa mojego śmiechu. No tak logiczne nie ma dachu bo się spalił) Tu jus ludzie nie mieskają nie będzie im mokło. (to też logiczne)
-Choć dam ci soczku. (w koncu trzeba bylo jakos wybrnac, bo do konca nie okryc sie hanba ;)

Odniosłam kleske intelektualną w starciu z 3 latkiem. No bo po co mi wiedzieć kiedy miala miejsce unia brzeska, co to onomatopeja, oksymoron, skoro nie wiem ze dach się spalil... Ale przynajmniej smieje się z tego caly dzien:) Kuba jest poporstu bezbłędny. a ja coraz bardziej kocham dzieci ;)

25 maja 2006   Komentarze (9)
< 1 2 3 >
Szukajaca_prawdy | Blogi