• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

szukajaca-prawdy

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Kategorie postów

  • moje zycie (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2008
  • Maj 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004

Archiwum październik 2004


< 1 2 3 4 >

Bez tytułu

Minęły trzy dni a ja żyję;) To znaczy, że już będe żyła;) Nie no żartuje nie zamierzałam robić nic głupiego:)

Wstałam dziś dobrze nastawiona do świata:) Czemu? Sama nie wiem, chyba dlatego że zrozumiałam iż trzeba cieszyć się z tego szczęścia, które mamy w tejchwili i nie czekac na żadne olśnienie!!! Bo takiego olśnienia nie będzie... Nie będzie wielkiego buuuuuuum i w jednej chwili nie steniemy się szczęśliwsi niż kiedyś byliśmy!! Ostatnie miesiące nauczyły mnie, że nie trzeba przejmować się drobnostkami, nie warto. Nie można pozwolić by one przysłoniły nasze szczęście. Coś się kończy coś się zaczyna, ale ja ciągle żyje, ciągle egzystuje i mogę być jeszcze szczęśliwa...

Ludzie przepełnieni są hipokryzją, fałszem obłudą... Ale są też ludzie życzliwie nastawieni do nas, mili, chcący naszego szcześcia... Tylko, że czasem tych drugich trudniej wyłonić z tłumu. Dlaczego? Bo boimy się tych pierwszych...

30 października 2004   Komentarze (11)

Bez tytułu

W komencie do poprzedniej notki padło stwierdzenie ze jestem zahartowana jak stal... Nie wiem czy mam to odbierac pozytywnie czy też nie:/ Ale cóż... Nie jest mi łatwo, jest mi starszliwie ciężko, naprawdę źle się czuje psychicznie... Ale staram się ze wszystkich sił go zrozumieć... Mam trochę żalu, bo teraz słowa "Kocham Cię" wydaja mi się po tym wszystkim dziwnie piste... Ale zobaczymy co bedzie... Źle się czuje psychicznie to fakt, ale jakoś będzie... Musi być... Zamknęły się drzwi, kiedyś otworzą się inne... Szkoda tylko, że odszedł człowiek, którego kochałam z całego serca i duszy i dla którego byłam w stnie zrobić naprawdę wszystko.. Może dlatego łatwiej mi wykrzesać myśli altruistyczne? Nie wiem...

28 października 2004   Komentarze (10)

Bez tytułu

Chciał wolnosci wiec mu ja oddałam... Koniec... I już... Dleczego zrobiłam to bez żadnego ale? Bo szanuje to czego on chce. Tak chciał to dobrze, ja chce by był szczęsliwy ze mną czy też beze mnie... I życzę mu szczęścia z całego serca...

27 października 2004   Komentarze (14)

Bez tytułu

- Czy nie zauważyłeś, że im bardziej kochamy, tym większy czeka nas smutek? Wszystko musi się kiedyś skończyć. Żadne marzenie nigdy nie zostaje całkowicie spełnione. - A czy nie można by na to spojrzeć z drugiej strony? Im większy smutek, tym większa radość? Nie można przecież docenić jednego nie zaznając drugiego.- Odpowiedz mi więc na to, młodzieńcze: Jeśli mężczyzna przez czterdzieści lat kocha kobietę, wielbi ją, żyje dla niej, to jak wielki będzie jego ból, kiedy ona umrze i zostawi go samego? Mając możliwość wyboru i rozpoczęcia życia od nowa, czyż nie byłoby rozsądniej uniknąć pierwszego spotkania i spędzić życie bez miłości? - Czy zimą człowiek żałuje, że przeżył lato? Czy zdecydował by się przeżyć całe życie w jesieni? Ten argument mnie nie przekonuje.

                                    David Gemmell „Rycerze mrocznej chwały"

26 października 2004   Komentarze (5)

Notka...

Pisze to pod wpływem emocji... Własnie odłożyłam słuchawkę, rozmawiałam z nim... Tyle myśli w głowie... Rozładowałam napięcie... Rozmawialismy... Przez telefon ale to zawsze coś... Doszlismy chyba do trafnego wniosku, że poporstu zakochałam się w nim bardziej niż on we mnie i dlatego tak cierpie... To co dla mnie jest tragedia dla niego nie grawiększej roli... W obliczu tego zastanawiam się czy jest sens życia z kimś jesli wiem, że nie kocha mnie tak bardzo jakbym tgo chciała... Zrobiłam jeden podstawowy błąd zakochanej kobiety... Bez pamięci zanurzyłam się w uczuciu, zatopiłam się w nim maksymalnie, dałam się mu ponieść... Teraz cierpie... On mnie kocha wiem o tym, ale ....... Cierpie, bardzo cierpie... Stał się calym moim światem, ja nie jestem calym światem dla niego... Czy to ma sens... To tak bardzo boli.... Tak boli... Kązdy zakamarek duszy jęczy, zwija się w męczarniach... Z oczu płyną potoki łez i ciagle jedno pytanie :"Dlaczego na to pozwoliłam????" Boże pomóż mi!!!! Srece mi peka, krwawi, krew z niego tryska... Nie jest łatwym usłyszeć, że komuś przykro ale nie może obdarzyć mnie takim uczuciem jak ja obdarzam jego, że nie jest tak zaangażowany. Usłyszęć, że powinnam wyluzować... Ja nie umiem... Boże pomóż mi... Pomóż mi bo nie zniose tego... Nie umiem

25 października 2004   Komentarze (6)
< 1 2 3 4 >
Szukajaca_prawdy | Blogi