Bez tytułu
Dzień upłynął pod znakime stoickiego spokoju wewnętrznego. Tak jak większośc ostatnich dni... Poporstu spokój czuje w sercu, żadnych zawirowań, uniesień wzruszeń... Nawet rozmowa z pewną osobą nie przyczyniła się do szybszego bicia serca. Czyżbym wyjałowiała?? Ni raczej ten spokój związany jest z miłością... Ale z miłością do swiata, do wszytskiego co mnie otacza... Świat... Niektórzy mogą powiedzieć, że to jedno, wielkie, śmierdzące bagno. Zgodzę się... Tak faktycznie jest... Dużo zła. Ale chyba czasem ono przeslania nam dobro, ktorego też jest dużo choć może jest mniej wyraziste... Że nuby dobro jest takie mdłe... Takie jak z serialu typu "M jak miłość" Ale przecież świat nie jest jednym wielkim bagnem... Optymistyka pomyslicie... Ale zastanówcie się sami... Przecież świat jest też piękny... Tak jak wszystko świat składa się z pozytywów i negatywów, z czarnej strony i z białej strony.... Tak jak ludzka natura świat łączy i dobro i zło... A między nimi toczy się walka... Zastanówcie się... Przecież to nie jest bagno tak do konca...