• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

szukajaca-prawdy

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Kategorie postów

  • moje zycie (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Szukaja ze mna
    • Cała Ona
    • Carnation
    • Dotyk
    • Inna M.
    • Linka
    • Malena
    • Ona
    • Pasionates
    • Złamane Skrzydła

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2008
  • Maj 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004

Najnowsze wpisy, strona 67


< 1 2 ... 66 67 68 69 70 ... 91 92 >

Bez tytułu

Muszę pisać. Dlaczego? Bo tak jest łatwiej, prościej i mniej boli. Piszę dlatego, że już chyba dość zadręczałam moich przyjaciół. Może za jakiś czas będę się z tego wszystkiego śmiała. Z tego jak to wszystko przeżywałam. Nie nówię, że nie. Widzicie nie wiem dlaczego, ale akurat ztego co od 2 m-c dzieje się w moim życiu nie mogę się otrząsnąć. Zawsze umiałam radzić sobie z problemami. Czemu z tym nie umiem? Poporstu nie wiem, nie potrafię, nie jestem w stanie. Ciągle mówię sobie: " Podnieś się z tego. Głowa do góry pokaż klasę" albo "Weź się w garść" i takie różne rzeczy. Ciągle próbuję... wychodzę, spotykam się z ludźmi, uczę się, śmieję, uśmiecham, staram się nie zadręczać. Ale gdzieś w podświadomości siedzie Piotrek. Czemu teraz i z tym nie potrafię sobie radzić? Wmawianie sobie nie działa. Muszę się dźwignąć, bo ta sytuacja mnie zniszczy. Musi się udać. Chyba staję się naprawdę monotematyczna, ale to jest sprawa która wypełnia całaą moją egzystencją. Nie umiem się nad niczym innym skupić. Nawet nie piszę już jak dawniej. Nie dobieram tak słów. Tam gdzieś we wnętrzu jest pustka. Taka zwykła czarna otchłań. Wypaliłam się... Muszę na nowo zabłysnąć. Mówiono mi bym nie tragizowała, że mam 18 lat i wszystko jeszcze przede mna, że nie doznałam prawdziwej miłości. Tego nie wiem, ale wiem, że mam za sobą cudowny związek... Nie boli to, że odszedł po raz drugi. Boli to, że byliśmy dwiema najbliższymi osobami a on potraktował mnie jak potraktował (nie wszyscy wiedzą o co chodzi z tym traktowaniem, ale nie chce mi się tłumaczyć). To co było nic dla niego nie znaczyło? Ktoś mi kiedyś powiedział: "Po rozstaniu dziewczyna ryczy 2 miesiace w poduszke i nie może dać sobie z tym rady. A chłopak? A chłopak znajduje sobie następną i szybko zapomina." Czy on już o mnie zapomniał? Czy stwierdził, że to było i już nie jestem dla niego nikim ważnym? Po tym wszystkim? Czy jeszcze kiedyś bede, aż tak szczęsliwa? Czy nigdy nie dowiem się co było prawdą a co kłamstwem?

P.S dla nie wtajemniczonych: Przeczytajcie notkę wcześniej...

15 grudnia 2004   Komentarze (14)

Bez tytułu

I co??? I skonczyło się tak, że zostawił mnie po raz drugi. Poporstu, powiedział że przeprasza, ale nie może. Tym razem nie płacze. Zaczynam nienawidzić? Nie rozumiem. Już chyba nie kocham? Czyżbym była ofiarą wampira energetycznego?? A może niedojrzałego chłopaka, myslacego ze moze bawić sie uczuciami... Nie wiem, teraz to się z tego śmieje... Poporstu. Nawet prawie nie boli... Prawie... Czuje się jak laleczka, która ktoś ciagnie za sznurki, a te sznurki to moje odczucia i uczucia... Chyba jeszcze przez jakis czas poboli... Tylko po co to wszystko, po co po raz kolejny dał nadzieje, było cudownie. Po raz kolejny dał mi ją i zabrał. Ale teraz droga do mojego sreca jest zamknięta. Muszę teraz odpocząć, kosztowało mnie to zbyt dużo łez, strachu i bólu. Bo wiecie co???? Ja naprawde byłam szalenczo zakochana...

13 grudnia 2004   Komentarze (5)

Bez tytułu

Padło pytanie dlaczego wróciłam. Odpowiedź jest bardzo prosta:) Chciałam walczyć, chcę walczyć. Chciałam podjąć próbę, bo to przecież moje szczęście. O nie właśnie chciałam walczyć. Udało mi się je zdobyć? Chyba tak:) Piotrek miał chwilowe załamanie... Teraz jest hmmmm... cudownie:):):)
Ciagle mnie nurtuje to pytanie. Pytanie czy ja wymagam za dużo i czy nie mam wyidealizowanej wizji związków damsko-meskich. Może poprostu już tak jest? Może ja zbyt wiele chcę? Nie wiem...

10 grudnia 2004   Komentarze (9)

Bez tytułu

Czy życie jest jedynie zmianą mesek, grą? Chciałabym to wiedzieć. Czy życie to tylko farsa? Gra dla ludzi bezwzględnych? Czemu mam wrażenie, że ludzie wokół mnie są interesowni i tylko udają ciepłe uczucia? Nie nie mogę tak myśleć... Czemu mam takie myśli? Może dlatego, że wiekszość ludzi dała mi się poznać od tej właśnie strony. Daję coś, ale musisz dać coś w zamian. Nie ma tak dobrze... Momentami sądzę, że zbyt dużo daję z siebie, a za mało zostawiam sobie. Tracę zbyt dużo energii? Sądzę, że wynika to z tego, że jeśli coś robię to poświęcam temu całe serce. Jeśli z kimś jestem to ofiarowywuje całą siebie. Może powinnam oddawać tylko małą czącteczke, zaledwie rąbek. Tak byłoby łatwiej, lepiej i bezpieczniej? nie bolałoby tak? Hmmm... tylko ja tak nie potrafię!!!!!!!!! Zbyt się angażuje. Nie umiem się nie przejmować. Ból bliskich mi osób zawsze mnie bardzo boli. Ich obojetność, chłód i krzywdzące zachowanie wzbudzają we mnie strach i cierpienie. Czemu nie umiem "olać"? Tak poporstu powiedzieć: "mam to gdzieś, nie to nie..." Za duzo daje? Nadejdzie taki dzień, że dla mnie nic nie zostanie? Czemu nie mogę być bezwględną s....., która nie przejmuje się gdy ktoś ją zostawi, zrani. Gdy jestem w związku to w nim jestem i już, nie ma szarości. Jest czarne albo białe. Albo z kimś jestem i jestem albo nie jestem i koniec.
Ehhhh... Dziwny nastrój. Boli mnie... Hmmm... Dusza? Może wymaganie, żeby ktoś od czasu do czasu dla mnie coś poświęcił to za dużo? Może to, że wymagam dużo opieki i zainteresowania to zbyt dużo? Może mam mylne spojrzenie na związek? Czy to, że chce o nim wiedzieć prawie wszystko to zbyt dużo? Zgubiłam się...

08 grudnia 2004   Komentarze (8)

Bez tytułu

Jest tak jak było, a może nawet lepiej:)
Nie mam tematu, żeby napisać jakąś sensowną notkę... Chwilowe zaćmienie? Prowadze tego bloga już pół roku:) Długo poprzednie "pisania" trwały góra 3 mc. Teraz sie strasznie przywiazałam i do archiwum i do was:) Ale oczywiscie bardziej do was;) Wiem, wiem podlizuje się;);) hehheehehehPozdrawiam i znikam;) Jak bede miała coś do powiedzenia to to powiem;) Narazie milkne:P

07 grudnia 2004   Komentarze (8)
< 1 2 ... 66 67 68 69 70 ... 91 92 >
Szukajaca_prawdy | Blogi