Pozytywne wibracje:) Od dłuższego czasu przyjmuje życie takim jakim jest. Zadaje sobie tylko pytanie czy troche nie przeginam z tym "wyluzowaniem":) Ale nawet gdyby to co;)
Jest mi dobrze zwyczajnie dobrze:) Nie myśle o tym, że mogło by być inaczej. Lepiej? Gorzej? Nie trzeba sie nad tym zastanawiać. Choć gdyby było lepiej to nie narzekałabym wcale:) Czy jestem szczęśliwa? Tak chyba mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa. Bez powodu, bez konkretnej przyczyny... Poporstu... Bo żyję, bo mam przyjaciół, bo inni mają gorzej, bo w gruncie rzeczy kocham to wszystko... Wszystko wokoło. Może czasem się z tym nie zgadzam, ale mimo wszystko to, jestem szczęśliwa że żyję. Jestem szczęśliwa, że jestem tym kim jestem i nie chciałabym być nikim innym. Nie chciałabym się zamieniać na życie z nikim. Wiem, że mam wady jak każdy, mam też zalety jak wszyscy. Jestem kobietą, nie chciałabym być mężczyzną. Bo chyba najważniejsze jest zaakacpetować i pokochać siebie, zaakceptować sytuacje... Wtedy wszystko wydaje się nam lepsze... Z każdym dniem utwierdzam sie w przekonaniu, że nie trzeba żyć wczoraj ani jutro trzeba żyć dzisiaj, choć o przyszłości nie wątpliwie myśleć trzeba...
Piotrek, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki... Ja nie wchodzę. Dlatego chcę żebyś nadal był przeszłością, tak ja byłes przez te 5 mc. Już wrosłeś we wczoraj i nie chce żebyś był dzisiaj. Tak już jest. Nie wrócę do Ciebie, nie chcę, nie mogę... Poporstu... Myślałeś, że któregoś dnia przyjdziesz i wszystko będzie tak jak dawniej? Nie będzie... Z prostych przyczyn. Nie jestem taka jak dawniej i nic nie będzie takie jak kiedyś nigdy. Więc przestań zawracać mi głowę wspominkami i znajdź sobie jakąś dziewczynę... Nie będę to ja... Nigdy.