Bez tytułu
Najbardziej powinniśmy się bać ludzi, którzy nie mają nic do stracenia. Oni są najbardziej zdesperowani. Im już niezależy.
Rekolekcje... Na które notabene dzisiaj nie poszłam. Sama zastanawiam się dlaczego. Chyba wynika to z tego, że akurat na przemyślenia dotyczące religii nie ma teraz ochoty. Poporostu. Na przemyslenia na temat mojego życia tym bardziej. Nie chce mi się... Chyba pierwszy raz w życiu nie mam ochoty myśleć. Może dlatego, że niejest źle, być może dlatego, że nie chce żeby było gorzej? Poporstu chwytam kolejne dni i się nimi napawam, staram się wykrzesać z nich całe życiowe soki... I tyle tak wygląda teraz moje życie. Z dnia na dzień:) To chyba najlepsze rozwiązanie.
Z wzrokiem zatopiony w szybę ciągle czekam na wiosnę... I na zewnątrz i w moim srecu:) Jakies takie przełamanie... Może jak pojawi się słonce, trawa i ptaki na gałęziach drzew to ja tez odżyje?? Wraz z zimowym płaszczem zrzucę starą "zeszłoroczną skórę"?? Niech już będzie wiosna!!!