Tak sobie myślę:)
W mojej notce umiesciłam informacje, że nie wychodziłam przez 2 tygodnie z domu:) Wywyłało to u was różne emocje:) Jedni mówili, ze to dobrze inni, że ni wytrzymaliby tyle czasu:) A ja sie przyznam całkiem szczerze ze mi to najzupełniej nie przeszkadzało kochani moi:) "Jakaś nienormalna pomyślicie":) Własnie, że normalna:) chodziłam sobie w piżamce do 15 wstawałam o 13:) Żyć nie umierać:) tak własciwie to nie mam z kim wyjść gdziekolwiek i wczorajszy dzień potwierdził, że miałam same pseudo przyjaciółki:) Tylko, że mnie to nie nie interesuje, szczerze mówiąc dostałam mnóstwo niusów od kolegi, który twierdzi, że nie może już wytrzymać ich zachowania... hmm... może to dziwne bo po pierwsze zupełnie mnie to nie zdziwiło a po drugie nawet za bardzo nie obeszło... Ale mniejsza o to, ja ich karać za moje "krzywydy" nie bede:) Kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada... Same dostana kare od zycia, przynajmniej mam taką nadzieje... Zauważyłam smutną zasade... Im człowiek bardziej ufa tym bardziej to wykorzystują... Głupia byłam, szkoda że wiem to dopiero po tym wszystkim... Po tym jak zostałam obrzucona błotem i jak narobuiono mi świetnej opinii... Rozniosły plotki i teraz jest super... ale mniejsza o to... Zauważyłam jeszcze coś im bardziej się buntuje tym gorzej sie czuje psychicznie... Tak własnie jest... Może powinnam pogodzić sie z beznadziejnością tego świata?? Nie tego nie zrobie nigdy... Tylko boli mnie... Boli mnie, ze osoby, które tak bardzo lubiłam zrobiły mi tyle złych rzeczy... I jak tu sie nie buntowac?? Na jednym z blogów które czytam znalazłam mądre zdanie : "Człowiek jest doby a ludzie źli".. Jeśli chodzi o ludzi to zachowują sie jak kostki domino... Weźmy pod uwagę taką plotkę jest ona przekazywana z ust do ust... Przez plotkę wyrabiają sobie zdanie i potem po kolei jak kostki domino... Odwracaja sie... Nawet gdy Cie nie znaja, oceniaja po tym co usłyszeli, co powiedział ten i tamten, a ten i tamten to usłyszeli od tamtego... Nie zmienie tego... Wiem... Tylko jestem tym zmeczona...