I
Mam najzwyczajniej w świecie dość... Chce mi się ryczeć i jest mi źle... Właściwie to ja już ryczę. Zawsze jeśli czegoś naprawde chce i pragnę to mi nie wychodzi... Jesli o czymś marze to nigdy nie jest tak jakbym chciała. Jakby ktoś mi ciagle rzucał kłody pod nogi. Cały czas... Ehhh... Gadanie zdołowanej... Może i tak... Jestem silna, zawsze mi mówili że taka jestem, ale ile można być silnym? Czasem przychodzi taki czas gdy poporstu łzy same płyną po policzkach. Dzisiaj mam taki dzień. Wojtek, niewypał z sylwestrem, widmo powrotu do szkoły, on, to wszystko sie skumulowało. Sama nie wiem dlaczego jest mi aż tak źle. Chyba czuję się sama, mimo iż jest tyle osób dookoła mnie. Ale gdzieś w głębi pragnę mieć osobę, która poporstu się mną zaopiekuje i będą ją interesowały moje kłopoty. Brakuje mi związku i tej myśli, że jest ktoś kto jednak o mnie myśli i daje mi to odczuć. W sumie byłam z kimś 7 m-c... To kawał czasu, było jak było ale bylo a teraz jstem 3 m-c sama... Brakuje mi związku... Sama nie wiem na co narzekam. Takie gdybanie... Może na to, że jesli moi znajomi maja problemy zawsze sie do mnie zwracaja, wypłakuja u mnie na ramieniu. A gdy ja potrzebuje sie komus wypłakać nagle nikogo nie ma albo słysze tylko "aha" i "nom"...
II
Niedościgniony on... Czasem myślę, ze prawdziwy czasem nie. Niby tak bliski, ale z pogranicza rzeczywistości i snu. Jest, ale go nie ma. Niby bliski, ale czasem odległy. Rozpływa się w mgle moich myśli. Odchodzi i powraca. Nigdy niepoznany. Mieszka w mojej głowie. Może to urojenia moje a może nie... Czasem przychodzi do mnie w moich marzeniach. Nie widzę jego twarzy, pamiętam jak przez mgle. Kiedyś poznany, ale potem zapomniany, na nowo odkryty, ale nie do końca, bo nigdy tak naprawdę niepoznany. Nie wiem, dlaczego mieszka tam w mojej głowie, w moich myślach... Nie rozumiem... Czuje dziwną więź, ale czy to możliwe?? Coś mnie ciągnie w jego stronę... Silnie ciągnie.. Ale czy jest to odwzajemnione? Czy po prostu nie robię z siebie idiotki? Czy można tęsknić za kimś, kogo się nie zna?? Czuje się jak..... Czuje się dziwnie. Nie znam go a chciałabym żeby mnie przytulił... To dziwne... Co ja robie?? Zależy mi na poznaniu go... Ale dlaczego? Bóg jeden raczy wiedzieć...