Tego nie lubie najbardziej... Bezsilność... Nie umiem jej pomóc... Nie potrafie w żaden sposób zniwelować jej bólu, nie moge choć jakiejś części przejąć na siebie... Mogę tylko być... Może dla niej to dużo, ale ja wiem że i tak za mało... Przyjaciółko wybacz mi... Przepraszam. Wiem, że cierpisz tak bardzo. Widzę, że uśmiechasz się przez łzy duszy i mówisz że jest dobrze... Nic k***** nie jest dobrze... Czuje, widze, wiem... Lecz stoje obok ciebie i nie potrafie, nie umiem zabrać Ci tego ciężaru... Tylko płaczę za Ciebie, bo Ty już nie masz łez... Tylko martwie się i zasypiając modle się żebyś już nie cierpiała. Tylko martwie się i zasypiając myśle o Tobie, jak bardzo chcialabym by w Twoich oczach były te dwie iskierki... Proszę Cie niech Twoje serce nie stanie się pustynią, nie zgorzkniej!!!!!! Blagam, nie zamknij sie w swojej samotni. Miała marzenia, nadal je ma ale są głęboko... Ukryte... Bezsilność... Płaczę, zaciskając zęby, bo nie moge zrobić nic, tylko patrze jak cierpisz... Pustka... Tak mi pusto... Ja wiem, że lepiej byłoby nie czuć nic, albo cofnąć czas... Ale ktoś to juz tak zaprogramowal...W łzach spływajacych po policzkach odbija sie światło monitora... Ja pisze jak oszalała. Tak bardzo bym chciała, żebyś nie płakała... Już nigdy... Zachowaj serce na lepsze czasy...