Bez tytułu
Uciec, zniknąć, na chwile się wyrwać... Uciec od wypłowiałej wersalki, dwóch ramek na zdjęcia jeden w kolorze bordo, drugiej beżowej, od piaskowego dywanu w bordo róże, dwóch zielonych foteli, tandetnego bukietu w wazonie i tej porcelanowej lalki, która ciągle się we mnie wpatruje... Od problemów w domu, od tego wszystkiego co mnie otacza. Zmienić adres z N......., na Nibylandia... Imię na Nikt, bez nazwiska... Zatopić się w chwili... Tylko tyle. Odnaleźć krótką chwilę szczęścia. Wyskoczyć z 10 piętra i krzyknąć: "Jestem wolna" spojrzeli by z politowaniem przechodnie, machneli by ręka i mrukneli pod nosem: "Wariatka". Tylko jedna blodynka przystanie i powie: "marzycielka." Powiadam wam, to była marzycielka, z głową w chmurach a nogami mocno stąpającymi po ziemi... Nie mogąc wycisnąć z życia soków, ograniczana, wolała umrzeć niż wegetować... Ale ja nie umrę, ja będe żyła... I zdobędę to co będe chciała... Choćbym miała poruszyć niebo i ziemię!!!!!