Bunt?? Po co??
Mogę przeklinać na to co się właśnie dzieje w moim zyciu... Mogę się buntować, mogę wrzeszczeć kopać... Tupać nogą i mówić NIE!!! Ale gdybym chciała stracić to życie byłabym kretynką, idiotką i nie wiem kim jeszcze... Bo co to wrzask i zachowanie dziewczynki, której ktoś zabrał lizaka?? Nic.. Może dla niektórych własnie jestem idiotką itd... Być może nie mówię, że nie... Dla niektórych poglądy głoszone na tym blogu mogą być beznadzieją dziecinadą... Możliwe, nie mówię, że nie... Ale ja mam prawie 18 lat... Własciwie to dopiero 18... Wiem, że muszę się wiele nauczyć, muszę wykrystalizować swoje poglądy.. Ale dla mnie to co piszę teraz jest ważne teraz... Pewnie za rok moze dwa będe się z tego śmiała, bo jakże... Bedzie wydawało mi się to dziecinne... Denerwują mnie komenty na blogach młodych ludzi, które brzmią np. "Co Ty wiesz o życiu", "Kolejny problem gówniary"... Każdy miał takie problemy... Osoby starsze może już zapomniały jak to było... Ale nie powinno się potępiać niczyich kłopotów... No może wyjątkiem sa problamy typu " Założyć czarne czy niebieskie spodnie??"