Usiadłam. Zaczynam pisać. Nie ma nic obok mnie. Cisza, ciemność i chyba to coś co określa się mianem pustki. Otoczona nutami "I can hear you calling".
Jak wiele potrafi zmienić się podczas jednego roku. Jak wiele można zyskać i stracić. Zadziwiona jestem tym wszytskim. Kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez Piotrka, był sensem mojego życia, dla niego chcialam wszytskiego. A dzisiaj?? Dla mnie jest skończonym zerem. Stracilam ta reszte szacunku.Sam to sprawił. Napewno zyskałam wiele wiary. Poznałam wspaniałego czlowieka, który wiele mnie nauczył. Mimo woli go pokochałam. Nie chcialam. Ale czy można wybierać co się czuje? Nie. Nauczylam się być szczęśliwą, o ile tego można sie poprostu nauczyć. Spedziłam wiele wieczorów rozmawiajać z gwiazdami. Wiele bylo pięknych chwil, troche tych gorszych. Teoretycznie stalam się dorosła. Wiem coś czego nawet nie umiem sprecyzowac. Coś co pozwala mi sie za każdym razem podnieść i nie upaść, nie zatracić się w cierpieniu i pozornej beznadziei. Mimo, że pokochałam nie wyszlo. Zdarza się i tak. Nie bylo nam dane. Być może nigdy z nikim nie będzie mi dane. Ale to okaże się samo. Jestem sama, ale nie samotna. To prawda, czasem jest mi tak źle ze chce mi się wyć. To prawda-płacze. Buntuje się. Wiem, że mam kogoś na kogo moge zawsze liczyć. Mogę zadzwonić, moge porozmawiać, moge wszytsko powiedzieć, moge się przytulić. Tak przytulić... Poporstu jest, być może nie mój, być może nie w takiej formie jak teraz tego potrzebuje. Ale ciesze się z tego, że go mam. Wiem, że chce mojego dobra i szczęścia i to się dla niego liczy. Jeden z wielu pięknych aspektów ostatniego roku mojego życia. Piękna przyjaźń? Bo chyba tak to można nazwać. Przyjaźń... Piękne słowo prawda? Kiedyś myślalam, że wiem z kim je utożsamiać. Ale się myliłam. Wszytstko to majaczy się w glowie. Tyle czasu, tyle zdarzeń.
Wspominam. Och Boże ile pięknych, wspanialych chwil... Momentów, minut a nawet ułamków sekund. Magia... Tak tyle magi w tym wszytskim było. Magi mojego uśmiechu, mojego szczęścia, moich uczuć. Boże ile cudownych chwil...
So many beautiful things...