Bez tytułu
Jedno absurdalne "słucham"... Jedno bezsennsowne "nie kocham Cię". Jedno głupie "daj mi spokój". Jedna wielka prawda... Na temat czego? Na temat uczuć... Chyba należe do ludzi, którzy pomimo dobrego serca nie potrafią wybaczać. Może poprostu są rzeczy, których się nie wybacza... Mimo nauki kościoła i ogolnie przyjętych samarytańskich zasad, że powinnam wybaczyć... Baaaaa, nawet nadstawić z pokorą drugi policzek... Tylko, że szkoda takich ładnych wystających, rumianych policzków. A nawet gdyby to ja policzków nadstawiać nie potrafię... Nikomu... Pokora nie leży w mojej naturze. No, może leży ale zależy w stosunku do czego/kogo... Jestem zbyt porywcza i zbyt energiczna... Mam pokorę tylko wobec Boga, tylko przed nim zginam kolana. Przed nikim innym nie potrafię, nie umiem, nie chce?? Także Piotrze drogi nie licz na to, że się przed Tobą ukorzę. To nie leży w mojej naturze. Buntowniczka bez powodu... Zbyt wiele we mnie buntu... A może zbyt wiele wylanych łez i zbyt wiele doświadczeń na karku? Może coś zrozumiałam? Chyba jestem "inna"... A może??
Czy naprawde wyszłam tak strasznie staro jak mi wszyscy wmawiaja:P:P:P?? Oto zdjątko:)