• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

szukajaca-prawdy

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Kategorie postów

  • moje zycie (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2008
  • Maj 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004

Archiwum wrzesień 2004, strona 2


< 1 2 3 4 >

ciagle pada...

Pada... Ja jakos tego nie odczuwam... Deszcz rozmywa się i spływa po szybie... Nie odczuwam tego... dlaczego? Może dlatego, że moje przebywanie poza 4 scianami ogranicza się z przejscia na przystnek wejscia do autobusu, wyjscia z niego, pojscia do szkoły, wyjscia ze szkoły wejscia do autobusu i przyjscia z przystanku do domu? Zajmuje mi to mikroskopijna ilośc czasu... Siedze albo w domu albo w szkole... Brak czasu, zabieganie... ciagle sie gdzies spiesze biegne, gnam na oslep... Czy warto?? Nie wiem nie mam innego wyjscia... Kiedys kochałam patrzec jak pada... Teraz poza tym, że mam mokre buty deszczu nie odczuwam... Zaraz jade na trening... Pewnie siade bede sie wpatrywała w szybe i znowu zaczne myslec... Nie zostało mi nic... Nie mam chłopaka, nie mam ostatniej przyjaciółki... Powiecie masz rodzine... Ale jak żyć z rodzina gdzie mama się za wszystko obraża, taty ciagle nie ma, a od brata słyszły się, że jest się szmata? Trudne jest to i dośc skomplikowane... Może dlatego jestem zoobojętniała na deszcz? Niebo płacze...Jak bylam mala dzidzio tlumaczyl mi ze jak pada to aniolki placza bo byla niegrzeczna bralam go wtedy za szyje i przepraszalam za to ze bylam niegrzeczna. Plakalam, a dziadzio mowil nie placz przestanie padac, aniolki przestana plakać... I co?? I dziadzio umarł... W jego pogrzeb starsznie lało... Aniołki płakały, bo bylam niegrzeczna?

15 września 2004   Komentarze (9)

Wybory.

Każdy nasz wybór, kazda decyzja, każdy krok ma wpływ na nasza przyszłość... Na to co będzie. Najmniejsze wydarzenie jest drogocenne... Musimy zdawać sobie z tego sprawę. Nie przegapmy żadnej szansy... Ale tez nie starajmy sie by wszystko było jak najlepiej bo wtedy napewno nie wyjdzie... Nie ocalimy całego świata, ale możemy ocalić siebie... A ocalając siebie, możemy ocalić cały świat. Jesteśmy częscią domina. Jesli my się przewrócimy reszta domina też....

“I has been said that something as

small as the flutter of butterfly’s

wing can ultimatelny cause a typhoon

halfaway around the world”

 

12 września 2004   Komentarze (8)

Sądzisz...

Widzisz? Nie Ty tylko patrzysz

Czujesz? Nie Tobie tylko bije serce

Słuchasz? Nie Ty tylko słyszysz

Rozumiesz? Nie Ty nic nie wiesz

Myślisz, że mnie znasz

Mylisz się Ty patrzysz i nie widzisz

Nic nie rozumiesz

Nie potrafisz?

Nie Ty nie chcesz!!

 

P.S Przeczytajcie też ostatnia notke:)

 

11 września 2004   Komentarze (5)

Wiem...

Wiem, że częstotliwośc dodawania notek jest raczej mierna:/ Co ja na to poradze, że nie mam czasu:( Chlip, chlip... Bo własciwie na nic nie mam czasu...

Dręczy mnie wiele rzeczy... Postaram się wygadać, bo w koncu kiedyś i komuś musze się wygadać... No i dlatego wygadam się tu... Dlaczego?? Zwiazana jestem z tym blogiem... Tu zapisany jest 3 miesieczny wycinek mojego życia... 3 miesiące niby nic ale jednak coś. Dziś usiadłam przed ekranem tej cudownej maszyny jaką jest komputer... Weszłam na mojego bloga i powspominałam... Przeczytałam wszystko... Płakałam, śmiałam się... I teraz wiem, że to były najbardziej intensywnie przezyte miesiace mojego zycia... W ciągu nich zakochałam się, zrozumiałam jakie są moje koleżanki, byłam pare razy zraniona, miałam świetne dni, były też te trochę gorsze... Zrozumiałam wiele rzeczy, daliscie mi wiele rad... Bardzo mądrych rad... DZIĘKUJE WAM WSZYSTKIM ZA NIE:) Dziękuje wszystkim!!!!!!!!! To moje życie... Tylko i wyłącznie moje... Co z nim zrobie? Wykorzystam je? Zmarnuje je? Wiem jedno! Nie poddam się... Choć będzie to niezwykle trudne...

Moja koleżanka zmieniła się... Jest zupełnie inna, nie da się z nią rozmawiać... Wydaje jej się, że skoro przespała się z factem jest już dorosła... Ale przecież to nie jest wyznacznikiem dorosłości... To, że jest w ciąży też nie dodaje jej dojrzałości. Dla mnie nadal jest młoda dziewczyna, a napewno nie dorosłym... Dziecko urodzi dziecko... A może nie urodzi?? Żal mi jej, ale jest sama sobie winna... Musi zapłacić za swój błąd tak jak wszyscy płacą za swoje błędy... Nie zostawie jej samej... Tylko, że ona zamyka się w sobie... Ma efekt jeża... Im bliżej się do kogoś zbliża tym bardziej go rani...Nie potępiam jej ale też nie rozumiem jej postepowania...

Moja mama... Tu mamy ciekawe zagadnienie... Jest moja mamą kocha mnie (przynajmniej tak sądzę) ale nie umie zrozumieć, że ja mogę kogoś kochać... Kazała mi zakonczyć związek z Piotrkiem, bo mam szkołę... Dosłownie tak to ujeła... Daj sobie z nim spokój, zerwij z nim teraz musisz się uczyć... Sprzeciwiłam się. Powiedziała, że jesli nie zrobie tego dobrowolnie ona do tgo doprowadzi, że on nie będzie miał wstepu do tego domu... Jesli mama zrobi tak jak zapowiada to wtedy zrobi najgorszą rzecz jaka można uczynić swojemu dziecku... Zrani mnie... Może zniszczy mi życie... bo ja go tak bardzo kocham... Nigdy bym jej tego nie darowała... A w nauce to by mi nie pomogło napewno.

Coraz czesciej widze hipokryzje mojej klasy... Są tam fajne osoby: Ania i Justyna, Wojtek, Magda, Emila, Gandalf... A reszta?? Te 28 osób? Gotowe są Ci słodzić, podlizywać się a tak naprawdę... Tak naprawde to szkoda gadać... wydają się miękki i puchate a kiedy podejdziesz bliżej są zimne i kolczate... Zrozumiałam też, że są ludzie na pozór zimni i kolczaci a tak naprawde maja mnóstwo ciepła do przesłania... Są też osoby za bardzo puchate... Brrrr... Aż ociekaja słodyczą... Przynajmniej mam tych których lubie:) A reszta? Reszta jest tylko dodatkiem 28 osobowym dodatkiem...

11 września 2004   Komentarze (7)

E tam....

Jestem zmeczona... Plan mam taki ze koncze codziennie o 17... Tylko w czwartki wczesniej... W dodatku w środy mam 9 lekcji:/ Problemy, nie zniknęły... Pogłębiły się... Kolezanka, jest na skraju wyczerpania nerwowego... Szkoła... To już jest w ogole porażka... Całe wakacjie nie miałam doła... Jak juz to gorsze humorki... A teraz od tygodnia mam doła... Pogłębiające się smutki, żale i jęki... Chciałabym zniknąć... Zatopić się w czymś mięciutkim, ciepłym. Poczuć się bezpiecznie i dobrze... Chciałabym wrócić do łona matki... Kąpać się w tym ciepłym płynie... Być w jej środku i nie myśleć... Co ja mam?? Mam dusze, serce, łzy i życie... dużo?? Po co to skoro nie widzi się sensu w tym co się robi... Bo ja dziwnie się czuje... Ale to nie jest klasyczny dół...

"Do matki"

 

Kochasz mnie mamusiu?

No powiedz…

Kocham Cie mamo…

Słyszysz kocham Cie!!

Łzy płyną same…

Mamo chce tam wrócić

Tam było cieplo i bezpiecznie

Nie myślałam

Słyszałam…

Czułam…

Nie musiałam walczyć…

Po co stamtąd wyszłam?

Ja nie chciałam…

 

"Nie ma?"

 

Nie mam duszy

Nie mam ciała

Nie myśle

Nie czuje

Mnie po prostu nie ma

Zniknęłam wczoraj

Wyszłam na spacer i już nie wróciłam

Płakała mama, szlochał chłopak

Zginełam  pod 4 sosną w parku

Teraz jestem eterem

Nieuchwytną mgłą

Nie złapiecie mnie

Nie zniewolicie

Bo mnie pooprstu nie ma…

Wreszcie jestem szczęsliwa…

 

08 września 2004   Komentarze (9)
< 1 2 3 4 >
Szukajaca_prawdy | Blogi