• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

szukajaca-prawdy

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Kategorie postów

  • moje zycie (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2008
  • Maj 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004

Archiwum wrzesień 2006, strona 1


< 1 2 >

Bez tytułu

Tonę w nijakości i nieokreśloności. Czy mi się wydaje czy słonce wypłowiało? A może to tylko początek jesieni. Jak zwykle zostałam sama gdy kogoś potrzebuje. Nie przeskocze, nie obejde to może chociaż chwile poczekam.

16 września 2006   Komentarze (15)

Bez tytułu

Dla tego weseliska było ziemii mało i nieba mało było mu. Cóż poradzić, że lubie się bawić.

I nawet incydenty poszły w niepamięć. A następnym razem wałek w dłoń i po głowie !! A co!

 

13 września 2006   Komentarze (9)

Bez tytułu

Przejść z mamą ciąg dalszy. Staram się ją zrozumieć, naprawde chciałabym wiedzieć o co jej tak naprawdę chodzi. Ale analiza jej psychiki to nie jest moja mocna strona. Domyślam się tylko, że to jakieś widma przeszłości wiszą nad nią, a ona przekłada je na mnie. Że niby historia ma się powtórzyć? Ale ja nie będę z kimś tylko dlatego, że jest dobrym, pracowitym i pożadnym człowiekiem i byłby dobrym ojcem dla dzieci. Może dlatego, że wolę tych mniej pożadnych i grzecznych, a może dlatego, że niedobrze mi jak myśle o perspektywie bycia z kimś przez 20 lat bez miłości. No wlasnie co się stało z tamtą wywalczoną miłością moich rodziców? Próbuje ją zrozumiec - tak wiem to matka troszczy się, martwi, chce jak najlepiej. Przykro jest patrzeć, jak z dnia na dzień staje się podobna do osób których najbardziej nienawidzi. Ten jad i żal ją kiedyś zabije. Być może straci coś co kocha? Wyobraźmy sobie, że jesteśmy na plaży i bierzemy w dwie dłonie piasek. Jedną zaciskamy mocno w pięść, druga pozostawiamy otwartą. W pierwszym przypadku piasek ucieknie nam między palcami mimo, że będziemy go chcieli zatrzymać. Na drugiej dłoni pozostanie cała garść. Teraz chyba pora na pointe. Otóż im mocniej próbujemy kogoś zatrzymać, zamknąć, pozbawić wolności tym bardziej ta osoba nam ucieka - tak jak piasek spomiędzy rąk. Możemy go wtedy "udusić", kiedyś będzie miał dość. Może tak jest pomiędzy dziećmi a rodzicami? Wiem... Wychowuje mnie jak potrafi najlepiej, ale czy nie za późno na to? Już nie jestem dzieckiem, dla którego mama jest największym autorytetem. Analizuje, myśle, powątpiewam, sprawdzam. Ślepo nie wierze. Być może ma więcej doświadczenia, ale jest w niej ta straszna gorycz, ten straszny jad, to coś czego się boje.

Czy nie może mi poprostu zaznać szczęścia? Jestem szczęśliwa tu i teraz... Bardzo szczęśliwa. Czy to nie powinno być najważniejsze dla Ciebie? Nie musisz mnie chronić. Nie umiem tak jak Ty. Nie umiem pozbawiać się uczuć w obawie przed porażką. Nie mogę nie próbować tylko z obawy, że się nie powiedzie. To przez Ciebie płaczę, nie przez kogoś innego. To Ty mnie martwisz a nie kto inny. To Ty zabierasz mi radośc nie kto inny. Moze pora wreszcie wziąć to pod uwagę?

Wiecie kiedy płakałam najbardziej? Dostałam się na studia. Poszłam do fryzjerki, tej co zwykle. Zapytała jak matura i studia powiedziałam, że dostałam się na to wymarzone prawo a ona poprostu powiedziała, że mi gratuluje, że bardzo fajnie itd. A Ty mamo? Powiedziałaś: no tak jak miało być...

07 września 2006   Komentarze (12)

Bez tytułu

Nie mogę sobie znaleźć miejsca. Ogródek wypielony, trawa przed domem skoszona i zgrabiona. A ja nadal jakaś niespokojna. Zauwazyłam jedną rzecz. Nie umiem wytrzymać bez niego dłuzszego czasu, zwłaszcza jeżeli kontakt ogranicza sie do 160 znaków dziennie tudzież do niczego. Jakby wszytsko sprzysięgło się przeciwko naszym planom. Cóż trzeba zmienić plany. Grunt to elestyczność. Czasem mam ochote wyjść, trzasnąć drzwiami i powiedzieć: a mam to gdzieś. No własnie, ale nie mam tego gdzieś, tylko tak mówie od czasu do czasu jak przychodzą gorsze momenty. Każdy ma pewne granice. Idziesz, idziesz, idziesz i okazuje się, że na niej jesteś. Teraz pytanie czy ją przekroczyć jeżeli jest to granica wytrzymałości. Nie powiem, że to jest ponad moje sily bo nie jest. Przynosi mi to dyskomfort, to raczej jest niewygoda.

Czyżbyśmy staneli w miejscu?

01 września 2006   Komentarze (10)
< 1 2 >
Szukajaca_prawdy | Blogi