• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

szukajaca-prawdy

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Kategorie postów

  • moje zycie (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2009
  • Wrzesień 2008
  • Maj 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004

Archiwum czerwiec 2005, strona 3


< 1 2 3 4 >

Bez tytułu

Wszystko ma swój cel i sens. Widzę to coraz wyraźniej. Wierz w przeznaczenie i koleje losu. Może dlatego łatwiej ,i to wszytsko znosić i szybciej się z tym wszystkim pogodziłam. Skoro tak musi być to napewno czemuś to służy. Jak często jesteśmy ślepi i głusi. Jak często nie widzimy tego co widzieć powinniśmy. Jak często potykamy się o szczęście nawet go nie czując?
Wiele trzeba było, bym wróciła do pkt. wyjścia. Czy aż tak wiele trzeba było żebym uwierzyła? Wierzę!!! Po raz pierwszy mogę to powiedzieć z czystym sumieniem i szczerze. To wszystko w moim życiu to znak, czuję to. Wiem dlaczego... Boże przepraszam... Za wszystko. Pomóż mi zrozumieć dalej... Nie wiem co powinnam robić, pokieruj mną. Przepraszam... Wierzę w cuda i zaczynam ich coraz więcej dostrzegać, nawet nie wypatrując ich. Nie wiem, ale czuje że coś się wydarzy. To jest coraz bliżej. Skąd to przeczucie? Boże, daj mi wiarę! Pozwól mi, pozwól... Wiem, wiele było zla. Wiesz za co chce przeprosić. Wiesz za co chcę podziękować. Prosić nie będę, bo mi nie wypada.

06 czerwca 2005   Komentarze (8)

Bez tytułu

Może opowiadając to choć trochę zrzuce z siebie cieżaru... Lecz na wstępie zapowiadam, że będzie to notka dla wytrwałych.

Trzeba cofnąć się w czasie. Jakieś dwa miesiące. Jesteśmy na MOSIR-ze w Lublinie. Odbywa się turniej siatkówki, moja drużyna bierze w nim udział. Rozgrzewamy się. Jestem w świetniej formie, nie mam zakwasów nic mnie nie boli, mam wspaniały humor i samopoczucie. Nasza rozgrzewka przeszła do ataku. Ja jestem rozgrywająca, więc nie powinnam atakować. Słysze głos Kaśki - rozgrywającej w drugiej lini: "Idz sobie raz sprasuj i będziesz wystawiac". Posłuchałam, poszłam wyskoczyłam ściełam, upadłam. Ale nie podniosłam się już. Straciłam przytomność. PObudziłam się na ławce... Oczy scałej hali były zwrócone, na mnie, a ja leżałam wyjąc z bólu.Logiczne było to, że musiało się stać coś poważnego bo nie mogłam stawać. Trenerka nie chciala wezwać pogotowia. Leżałam na ławce do czasu zakonczenia calych rozgrywek. Zlitowal się nademna tylko jeden człowiek, który zanosił mnie do toalety... Tak minął czas od 9 rano do 14. Zostałam odwieziona do domu. Rodzice od razu wzieli samochód i zawizli mnie do szpitala. Nie bede się tu rozwodziła nad beznadziją naszej służby zdrowia bo mi sie poprostu nie chce... Na Izbie znalazłam sie o 16, o 18.30 ją opuściłam. Oczywiście zarowno moje przybycie do szpitala jak i z niego wyjście nie odbyło się o własnych siłach. Był to 1 kwietnia, dzień przed śmiercią papieża.

Przez trzy dni nie mogłam chodzić, obrzęk, stłuczenie... Kicałam na jednej nodze. Dopóki nie dostałam kul. 2 maja umiera papież dowiaduje się tego siedząc przy komputerze. Po raz pierwszy zaczynam sie chyba prawdziwie modlić... Chodzenie sprawia mi ogromny bol, ale już w poniedziałek zjawiam sie w szkole, by nie miec zaległości. Każdy kolejny dzień wiąże się z bóle i bezsilnością, płacze wchodzą na schody bo po 3 schodkach już nie mam siły... Tak mija tydzień... Zjawiam sie u ortopedy w prywatnej klinice, by leczenie potoczyło się szybciej. Lecz wtedy jeszcze nie wiedziałam, że mialo mnie to skazać na wydłużone męczarnie. Lekarz się nie wykazał, brał pieniądze i ciągle powtarzał, że to tylko stłuczenie. Po miesiącu takiego leczenia miarka się przebrała. Poszlam do kogoś innego. Cały czas miałam towarzsza - ból,. Był zawsze przy mnie. Nawet zaczelam się do niego przyzwyczajać, tak samo jak do kul. Były ze mna wszędzie przez miesiąc. Czasem nawet wybralam się na karkołomną 0,5 km wycieczke... Od tej pory byłam skazana na innych prawie we wszytskim. Dla osoby takiej jak ja nie było to łatwe. Taki stan miał trwać przez dwa m-c. Aż do chwili obecnej, dwa miesiące. Zmieniłam lekarza. Na dobrego lekarza. Ale nadal miałam towarzysza- ból. Zabłysnęla nadzieja, że w końcu ktos mi powie co się dzieje. Slowa spadły jak wyrok - wiązadła krzyżowe, USG, stabilizator... Zawirowalo w głowie, ale była nadzieja. Potem źle wykonane USG, jeszcze jedno USG... I dzisiejszy wypadek... Spadłam ze schodów, poprostu się pośliznełam, teraz z każdym krokiem czuje jakby mi ktoś wbijał gwóżdz w tylną część kolana.

Czeka mnie operacja... Uszkodzone wiązadla krzyżowe, boczne i przytłuczona łąkotka, poza tym torbiel... To brzmi jak wyrok... Wyrok... Jeśli się zgodzę na nią, to może być gorzej niż jest. Kolano ma na tyle skomplikowaną budowę, że najmniejszy niepewny ruch chirurga podczas operacji może sprawić, że będzie o wiele gorzej niż jest teraz i niż było kiedyś... Wiąże się to z wielkim ryzykiem... To największe ryzyko...

1 kwietnia-mój wypadek
2 kwietni-umiera papież
19 kwietnia- moje 18 urodziny, wybór nowego papieża...
Doszukuje się bzdurnych powiązań??

03 czerwca 2005   Komentarze (11)

Bez tytułu

Miałam kolejny wypadek... Gdzie jest mój anioł?? No gdzie... Boję się...

03 czerwca 2005   Komentarze (10)

Bez tytułu

Co się ze mną stanie gdy mój Anioł Stróż zostanie pokonany w walce z czarnym "aniołem" i przemieni się w Niość? Czy ja wtedy umrę? Nie chce umierać... A mam wrażenie, że mój anioł zniknął... Dawno go nie widziałam... Aniele, czyżbyś spadł na Ziemie, zniknęła Twoja anielskość i pochłonął Cie Mrok? Jeśli umrzesz, mój płomyczek zgaśnie... Co się ze mną stanie, gdy zniknie mój Anioł Stróż? Coraz bardziej się o niego boję...

02 czerwca 2005   Komentarze (7)

Bez tytułu

Najbardziej stałą cechą tego świata jest jego smienność.
Czasem trzeba poporstu żyć. Żyć i pokazać, że potrafi się to robić. Pokazać wszystkim i samemu sobie.

02 czerwca 2005   Komentarze (8)
< 1 2 3 4 >
Szukajaca_prawdy | Blogi