Bez tytułu
Zastanawiam się czy dobrze robie, robiąc to co robię... Maslo maślane, ale to ma sens. A jeśli .... ? Glupota...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Zastanawiam się czy dobrze robie, robiąc to co robię... Maslo maślane, ale to ma sens. A jeśli .... ? Glupota...
Nie myśle o przyszłości, co nawet moim rodzicom wydaje się dziwne. W końcu do niedawna byłam dla nich panią pralktyczno-rozsądną, ktora dużo myślała o tym co będzie. Choć tak naprawdę oni mnie nie znają. Dziwne, prawda? Bo przecież któż powinien mnie znać najlepiej jak nie rodzice? No i tu mamy mały problem, bo wiedzą o mnie bardzo mało. Nie dlatego, że ukrywam przed nimi cokolwiek, choć może dlatego też, bo nie lubie kiedy ktoś wie o mnie zbyt wiele. Głównie z tego powodu, że nie pytaja mnie o nic. Nie pytaja o czym marze, czego chce. Nigdy nie usłyszałam Kocham Cię, ani Jestem z Ciebie dumna/y. Zawsze tylko pytania czemu nie ucze sie lepiej, dlaczego nie zagrałam lepiej, czemu nie posprzątałam dokładniej. Nie skarżę się na rodziców, bo są wspanialymi ludzi i wiem, że mnie kochają. Lecz czasem chcialoby się to poprostu uslyszeć nawet dla komfortu psychicznego. Kocham ich, ciężko pracują, są uczciwi, do wszystkiego doszli pracą własnych rąk. Są wspaniali i dziekuje Bogu za nich, lecz czasem chciałabym poprostu uslyszeć pare miłych słów zamiast wrzasku. Może poprostu taki maja charakter, a może boją sie okazywać miłość. Ale czy miłość rodzicielska, matczyna czy ojcowska jest taka straszna? W końcu z nich się poczełam, z ich miłości. Kochają sie ja to wiem. Mimo tych wszystkich gróźb, że mama odejdzie, że się rozwiodą kochają sie. Lecz w ich życiu wiele było burz.
Z jaką łatwością można się cieszyć i w jakże prosty sposób można poprostu żyć.
Uwolniona z ciała lece w dół. Ciepło, światło. Czy bycia szczęśliwym można się nauczyć? Kocham to co mnie otacza. Nie mogłabym teraz odejść. Nie teraz kiedy już nie boję się żyć i trwać, gdy nie boję się wierzyć. Nie teraz gdy mogę wyjść z rozpostartymi ramionami i krzyczeć. Nie teraz gdy mam odwagę! I wreszcie nie teraz gdy pozbyłam się tych głupich destrukcyjnych myśli. Spokój. Nie przestane chcieć. Niczego nie jest żal.
Fajna relacja:)