Trochę tego i tamtego:)
Kolejna bezsenna noc... Ta bezsenność jest dobijająca... Ja już nie chce!!!! Ja chce spać w nocy:/!!! To już któraś noc z kolei. Wszyscy spią a ja nie mogę:/ I oczywiście co robię jak nie mogę spać?? Myślę:) Poporstu:) O różnych rzeczach o aborcji, eutanazji, miłości, seksie, śmierci... Chyba przerobiłam już wszystkie możliwe tematy:):):) Dzisiejszej nocy myślalam o dwóch teoretycznie odleglych a jednak tak bliskich sobie "zjawiskach". Mianowicie o śmierci i miłości...
W jeden dzień siostry z losu się poczęły. Miłość i Śmierć. Giacomo Leopardi Śmierć - nie czuję przed nią lęku. Nie boję się jej, wiem że każdy kiedyś musi odejść. "Memento mori" trzeba o niej pamiętać, ale nie żyć w panicznym strachu przed nią. Nie wiem dlaczego rozmowa o śmierci sprawia niektórym problem, dla wielu osób jest to temat tabu. Zawsze sprowadzją rozmowe na inny tor, gdy pojawi się o niej wzmianka... Przecież to jest takie naturalne, że odchodzimy... "Nikt nie stoi wszyscy dobrze się bawią. A może właśnie teraz napewno, napewno ktoś umiera i w czyichś ramionach wylewa łzy. Czy pomyslałeś, że to mógłbyś być Ty (..)" Często myślę o śmierci. Zastanawiam się w jaki sposób przyjdzie mi odejść... Boję się tylko, że umrę nie poznając szczescia i miłości. Może to głupio brzmi:) Może należe do osób, które muszą mieć kogoś przy sobie by czuć się bezpiecznie? Poporstu brakuje mi osby, która by mnie pzytuliła tak mocno i powiedziała, że zawsze mogę na nią liczyć... Nie chce wielkiej porywajacej milosci pełnej milosnych wyznan... Chce tylko ciepła, szczescia:) Wierzę, że kiedyś nadejdzie, w odpowiednim momencie:) W śmierci boję się też bólu i cierpienia mojego ciała... Co do miłości, to nie wierzę w książęta z bajek... Przeciez wszyscy mamy wady i zalety:) Ważne by akceptować drugą osobę taką jaka jest... Bo czy nie na tym polega uczucie, by akceptować tą drugą osobę taką jaką jest? Miłość, być może to wytarty frazes dla wielu z was... Ale ja w nią wierzę... Poporstu wierzę w miłość:)