Bez tytułu
Serduszko wypelniło się ciepełkiem:) Tak poporstu:)
Humor zreszta też uległ znacznej poprawie:) Nie ma się co użalać nad sobą:) Było i nie ma... Ehhh:) Zycie toczy się dalej:) I wiecie co zaczyna toczyć się w sposób cudowny:) Jakby wam to wytłumaczyć... Mam nową siłę. Zbliża się Sylwester, mam nadzieje na spędzenie go na jakiejś fajniej imprezie:)
Czasem trzeba usiąść i się poprostu zastanowić co dalej. Może mam te 18 lat może poiwecie mi, że w moim wieku nie warto się zastanawiać. Ale sądzę, że nad przyszłością myśleć warto zawsze. Można żyć z dnia na dzień, ale myśl o przyszłości zawsze gdzieś przemknie przez nasze głowy. Można imprezować... Ale czy mozna bawić się cale życie? Nie można... Lubię imprezy, wyjścia do baru, bardzo sobię to cenię:) ale lubię też cisze i spokój. Takie nieskazitelne chwile gdy jestem tylko ja i natlok moich myśli. Tylko ja i moja przestrzeń. Może jestem dziwną osobą? Może takich ludzi jak ja już nie ma? Może teraz ludzie cenią tylko imprezy i picie alkoholu? Ale przecież tym żyć nie można i się nie da... Gdyby moi znajomi mieli określić mnie w dwóch słowach pewnie najczęściej padałoby: życzliwa i uśmiechnięta:) Bo w sumie to tak własnie jest... Zawsze sie smieje:) Chyba potrzeba mi jakiegoś bodźca, który sparwiłby by mój śmiech stał się szczery i dźwięczący jak dawniej:) Wierzę, że go niedługo znajdę...
Lepiej jest skrywać złe uczucia przed całym światem i śmiać się przez łzy... Lepiej zacisnąć zęby i iść do przodu tak by nikt nie zobaczył Twojego cierpienia. Jeśli cierpisz, nie okazuj tego. Znajdź sobie jakąś odskocznię... Ja gdy mi źle piszę tego bloga... Moja koleżanka lata... Inni ludzie robią inne rzeczy. Życie wciąż na nowo uczy mnie, aby nie obnarzać wszystkich swoich uczuć, bo wtedy zostaje się bez obrony... Nigdy nie jest tak źle by nie mogło być jeszcze gorzej;) Zrozumiałam w ciagu tych dwóch miesięcy jedno... Nie warto się wszystkim przejmować... Nie warto przejmować się ludzmi, którzy nie przejmują się Tobą i Cie nie szanują... Poprostu nie warto:)
Dopisek 19.12.2004 godz. 22.24
Siedze sobie i tak właściwie to nie mam co robić... Znowu napadła mnie ochota na pisanie.
Podcięte skrzydła odrastają, a czas potrafi uczynić cuda. Moje skrzydełka juz odrosły, ale nie jestem pewna czy jestem gotowa aby na nich wznieść się w góre... Może są jeszcze zbyt cienkie? Na wysokie loty jest zdecydowanie zbyt wcześnie. Jesli teraz się na nie zdecyduje, spadne jak Ikar i nigdy więcej nie wzbiję się w górę... A tego nie chce, pragnę jeszcze wiele razy ujrzeć całe moje życie z góry... Wznieść się na skrzydłach moich marzeń i zdystansować się. Odpłynąć tak jak kiedyś to robiłam... Ale skrzydła moich marzeń są jeszcze zbyt słabe. Marzenia... Zawsze je lubiłam. Kochałam uciekać w swój świat. Świat własnych przemyśleń, własnych celów. Zawsze dodawało mi to otuchy. Dzisiaj sobie o tym przypomniałam:) I zdałam sobie sprawę, że dawne spospby nadal działają... Mam jeszcze marzenia:) Jest ich całkiem sporo:)
Słucham muzyczki ze Shreka i uśmiecham się do monitora:) Mój brat kiedyś stwierdził, że jestem świrnięta z tego powodu:) Ale co tam... Warto czasem pozwolić sobie na świrnięte pomysły:) A jak już jesteśmy przy świrniętych pomysłach;) Wczoraj spotkałam się z Giełzim i Paula... Byliśmy w barze na piwku:) A potem, a potem jak to my:) Dostaliśmy dziwnego napadu dobrego humoru... Najpierw poszlismy do supermarketu i zaopatrzyliśmy się w burżujskie paluszki za 34gr, oraz w burzujską wodę za 65 gr, a także w najdroższe herbatniki za 50gr. Zaszaleliśmy nie ma co:) Nastepnie wybraliśmy sie do naszego cudownego parku:) Piotrek zaczął biegac za foliowym woreczkiem... Gdybyście to widzieli... Jakieś starsze panie zwróciły mu uwagę, że to nieelegancko, a on im na to ale ja ją puszczam i łapie. Szkoda, że tego nie widzieliście:) Nastepnie nasz genialny Giełzi wspiął się na drzewo i wykreciliśmy żarówki z lampek na choince;) Ale mieliśmy ubaw... Tego wieczora zrobilismy jeszcze pare ciekawych rzeczy typu: ułożenie napisu DUPA:) z kostki brukowej, zalożenie wiadra na lampe w parku i zajebanie tabliczki zakaz palenie:D I kto mi teraz powie, że jestem normalna;);) I to wszystko robiłam zupełnie trzeżwa:)