Pozwólcie mi...
Pozwólcie mi żyć, pozwólcie mi trwać... Po wielkim szczęściu, wszystko się wali... Widze tylko ruiny mojego zycia... Gruzy, które pozostały z mojej psychiki. Widzę jak świat mnie niszczy. Nie daje się, mam jeszcze siły... Ale jak długo można żyć w stresie i napięciu psychicznym? W ciagu tego tygodnia tak wiele się zmieniło... życie obróciło mi się o 180 stopni. Zmieniły się barwy, światło zostało przytłumione... Musze dać sobie rade musze... A co jesli nie?? Wtedy, wtedy skoncze z wszystkim raz na zawsze...