Bez tytułu
Biorąc pod uwagę czas i miejsce akcji, jestem teraz w miejscu w którym nie powinnam być. Nie zawsze jest tak jak się chce, nie zawsze ma się to czego się pragnie. Ale z jednej strony to lepiej, nie można dostawać wszytkiego na tacy, wtedy szybko przestałoby cokolwiek cieszyć.
Siedzę tu sama. Ani smutna, ani wesoła, ani zmeczona, ani pelna energii, ani głodna, ani nie najedzona. Można by powiedzieć: normalna, bez odchylen w którakolwiek stronę. Pełna równowaga. Otóż nie, ludzie zakochani nigdy nie osiągają pełnej równowagi. Jeszcze nie słyszałam, aby tak było. Mają czegoś, za mało, czegoś za dużo, tęsknią i inne te "wszytskie" rzeczy. Chociaż nikt nie ma idealnej rownowagi, w świecie nie ma równowagi. Choć może tak to własnie ma być. Czegoś jest za duzo, by czegoś mogło być mniej, a pózniej szala się przechyla. Bo podobno to Sędzia Sprawiedliwy.