Bez tytułu
Myślałam, że to sen. Ale obudziłam się następnego ranka, i każdego następnego budziłam się a ten stan trwał. Dzisiaj też się obudziłam i nadal tak jest. Szczypałam się, uderzałam w policzek. A więc to nie sen, to jest naprawde? A jeżeli to sen, to zepsujcie wszytskie budziki świata! Chce śnić i nie budzić się. Niech otuli mnie mgła, eteryczne istnienia i już nie chce wracać.
Moje decyzje, moje cierpienie, moje zawody, moje szczęście. Moje życie.