Szukałem Was a teraz Wy przyszliście do...
Czegoś chciałeś, tak ze wszytskich sił
tyle pragnień powiązałeś z tym,
aż tu nagle - mówisz: "straszny pech",
wszytstko inaczej potoczyło się
Uśmiechnij się, gdyż Ojciec patrzy z nieba
i wie, wie czego Ci potrzeba,
lecz chce, byś ty zaufał sercem mu
Już nie martw się, On z tobą jest na zawsze
i kocha cię, i winy Ci przebacza
nie lękaj się - cóż ci może sięstać
gdy Boga za Ojca masz?
Znowu widzę przygnębioną twarz,
znowu widzę zasmucone oczy.
Zagubiony wśród codziennych spraw
z tysiącem problemów walkę toczysz.
Nie pytaj mnie o jutro-to za tysiąc lat. Oto jest czas, on zmienić ma nas.