Bez tytułu
Już dobrze... Już prawie tak dobrze jak było.
Czuję się jak trzyletnia dziewczynka, ktorej zabrano lizaka. I tak jak ona nagle staję rozglądam się a oczy zachodzą mgłą. Za chwilę się rozpłacze - ona ale nie ja... No i dziecko płacze, a ja nie. Z prostego powodu - mnie nauczono opanowywac emocje. Cóż może i sztucznie wymuszone zachowanie, ale pozwala zachować nerwy na gorsze czasy. Kto wie może ktoś odda lizaka dziewczynce?