Bez tytułu
Ciche nadzieje... Nigdy nie wypowiedziane, ze strachu przed tym aby się nie zawieść... Ciche nadzieje, żywione przez nasze dusze, będące dla nich pokarmem... Boimy sie powiedzieć by nie zapeszyć... Boimy się, że jeśli nawet o tym pomyślimy to się nie stanie. Wolimy milczeć. Czasem tylko przez głowe przesuwa się myśl... Tak krótka, że prawie nieuchwytna. Tyle marzeń poszło w zapomnienie... Tych wypowiedzianych. Boję się o kolejne. Zostają pogrzebane w zakamarkach mojego umysłu... A może poporstu marzeniami nie wolno szastać na prawo i lewo??
Jeśli nie zaryzykujesz nic nie zyskasz... Cieszę się, że podjęłam ryzyko... Mimo wszystko nawet jak je podejmuje i nic z tego nie wychodzi to wiem, że przynajmniej próbowałam. I mam satysfakcje... Satysfakcje, z tego że nie siedziałam z założonymi rękoma tylko próbowałam... I to pozwala mi się mimo wszystko uśmiechać i mieć dobry humor po porażce:)
Dopisek 20:34....
Ale jak tu miec dobry humor gdy dopadło mnie straszne choróbsko? Denerwuje się na wszystko i na wszystkich... Denerwuje mnie wszystko... Totalnie wszystko, więc jak tu się uśmiechnąć gdy boli mnie gardło, kręci się w głoiwie i mam zapchany nos?? A jutro impreza... Impreza u jednej z najlepszych kumpel na prochach przeciwbólowych... Ehhh zobaczymy co będzie jutro... Podobno jutro ma być lepiej...
Dodaj komentarz