Bez tytułu
Zimowe wieczory mimo iż mroźne takie piękne... Zwłaszcza te samotne. Chyba zaczyna się ze mnie robić samotnik, coraz częściej trzymam się sama ze sobą. I to chyba jest mi teraz potrzebne, skupienie się na sobie. Odgonienie problemów innych ludzi, które siedzą we mnie... Jest ich tyle. Martwie się o wszystkich, tylko o siebie się nie martwię. Paula, Anka, Krzesimir i Kajka, Agnieszka, Asia, Justyna. Gosia i ich problemy. Może czas przestać próbować pomóc i dawac rady? Zbliżają się walentynki... Komerycjne świeto? Może i tak ale nie mniej jest w nim coś miłego. Święto zakochanych... Ale to nie moje święto, choć miałam nadzieję, że będzie. Los płata różne figle... Pragnęłam by choć az po mojej stronie staneło przeznaczenie...Choć raz... Właśnie w tym przypadku... Ale **** bombki strzelił i choinki nie będzie... Chyba?! Nie, ja nie płacze z tego powodu. Zbyt dobrze wiem, że życie najczęściej odbiera to co kochamy najbardziej lub to na czym nam najbardziej nam zależy... Zbyt dobrze wiem. Chyba nie mam już co do tego złudzeń... Co teraz robię? Poporstu żyję... Tak jest chyba najlepiej... Tylko czasem patrze za szybę autobusu na ten śnieg i myślę o nim... Trochę z żalem, trochę z tęknotą, a trochę z nadzieją... Życie ludzkie to cmentarzysko pogrzebanych nadziei... Moje umierają, ale przecież rodzą się następne... A życie jest zbyt krótkie by ich nie mieć... Dobrze mi samej, ale gdyby Bóg mi kogoś zesłał cieszyłabym się. A może już mi zesłał?? Tylko gdzie jest... Chyba potrzebny jest mi ktoś kto by się o mnie zatroszczył... Bo ja chyba.... Hmmmm...
Dodaj komentarz