• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

szukajaca-prawdy

Kategorie postów

  • moje zycie (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Szukaja ze mna
    • Cała Ona
    • Carnation
    • Dotyk
    • Inna M.
    • Linka
    • Malena
    • Ona
    • Pasionates
    • Złamane Skrzydła

Bez tytułu

Jakby na to nie patrzeć gdy nie widzimy czesto ukochanej soby oddalamy się od niej. może o milimetry, może o centymetry, czasem bywają to metry. ale odległość i czas buduje niewidzialny mur, ktory za każdym razem trzeba pokonać. Może to cieniutki murek nie różniący się grubością od nitki, ale trzeba go przełamać... Może w 5 minut, może w pol godziny, a może i w dwie. To takie "poznawanie" kogoś na nowo, jakby odkrywanie na nowo. I wrażenie jakby się kogoś nie widziało 100 lat, a to zaledwie kilka dni. A czym jest kilka dni wobec wieczności? Tylko, że wiecznośc przecież z tych malutkich dni się składa, a skoro my jesteśmy mgnieniem oka złożonym z tych własnie dni to ich kilka to dla nas wieczność. Wynająć buldożer? Nie, można go zniszczyć samemu. Troszke czasu. Chwilke, momencik, zaraz...

18 lipca 2006   Komentarze (8)
pokora
19 lipca 2006 o 22:31
w moim przypadku im dalej tym bardziej boli. a im bardziej boli tym bardziej nie mogę zapomnieć i nie dalej a bliżej mi do tej osoby.
kobieta_z_kotem
19 lipca 2006 o 18:28
im dalej tym mniej wspomnien....
carnation
19 lipca 2006 o 17:41
ale czy naprawde uczymy sie siebie na nowo? Jesli sie kocha, to sie nie oddala, wrecz przeciwnie. A moze to zalezy od czlowieka?
zielone.okulary
19 lipca 2006 o 16:27
bo każda sekunda odrobinkę nas zmienia... wydarzenia, spotkane postaci, doświadczenia codzinności i niecodzienności... wszystko rozwija... i potem spotyka się kogoś po czasie... i wyłuskuje się te drobniutkie zmiany... i poznaje... bo nie da się kochać ciągle tak samo... kocha się coągle na nowo...
:):*
Grainne
19 lipca 2006 o 11:34
Poznawanie kogoś na nowo. Właśnie. I różnie to trwa... I nie zawsze przebiega w odpowiedni sposób...
Ale póki się udaje, to warto :). Bez buldożera ;).
InnaM
19 lipca 2006 o 11:13
O właśnie. Przeczytanie czegoś takiego było mi potrzebne. To bardzo słuszne, co napisałaś. I takie prawdziwe...
Dotyk_Anioła
19 lipca 2006 o 10:29
Tak... Napisałaś o tym wszystkim, co czuję, co przeżywam... Bo przecież gdy mamy ukochaną osobę na wyciągnięcie reki, to czujemy ta bliskosc... Jednak gdy spotkania sa rzadsze, cos sie zaciera... I jakos trudniej tak... Chociaz bardziej wtedy docenia sie wartosc tych spotkan...
calaja
19 lipca 2006 o 10:03
ładnie to wytłumaczyłaś, masz rację, ja też najpierw tęsknie, a później coraz bardziej zapominam, to przerażające.

Dodaj komentarz

Szukajaca_prawdy | Blogi