• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

szukajaca-prawdy

Kategorie postów

  • moje zycie (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Szukaja ze mna
    • Cała Ona
    • Carnation
    • Dotyk
    • Inna M.
    • Linka
    • Malena
    • Ona
    • Pasionates
    • Złamane Skrzydła

Bez tytułu

Powiem banalnie, prosto bez zbędnych zawiłości: Jest mi źle. Poprostu. Nawet nie wiem jak to sobie wytłumaczyć. Przecież nie stało się nic strasznego. A mimo to jest mi źle... Dziwnie, pusto i niewytłumaczalnie źle... Poporstu i od tak... Mówie o tym jakbym mówiła, że chce mi się jeść. Tak jakby nie było we mnie już czucia. Nie ma go? Nadeszła pora podsumowań? Kolejna?Po miesiącu super humoru i szczęścia przyszedł smutek. To chyba normalne?

Nie umiem. Wiecie ja nie potrafie. Jestem poza klasową społecznością. Nie potrafię się do nich dostosować. Jestem anty społeczna? Nie sądze, jakoś umiem dopasowywać się do inncyh ludzi. Hmmmm... Dopasowywac? Nie ja nie zmieniam masek. Zawsze jestem taka sama. Podobno za to mnie cenią moi przyjaciele.Ale co do mojej klasy to mam totalnie antyspołeczne podejście. Poporstu nie nadajemy na jednych falach. To zupełnie inne prądy myślowe, podejście. Zastanawia mnie to, w każdej zbirowości jakoś się odnajduje, potrafie znaleźć wspólny język. Z nimi nie. Nawet się nie staram. Pewnie powiecie wyjdź do ludzi... Ale po co mam wyciagać ręke do osób, które wiem, że mnie obmówią. Do osób, które są fałszywe. Usmiechną się, pogłaskają po główce pójdą i wymyślają ploty. Taj już jest. Są tu tzw. koła wzajemnej adoracji... Przyjaciółki, ktore zawsze sie trzymaja razem. Ale ja za takie kurcze koła to dziekuje. Jak są razem to wszystko ok, jak tylko coś się dzieje to są gotowe się powybijać. A jeśli chodzi o walkę o oceny to mamy tu istny wyści szczurów. Nikt nie pożycza notatek (no prawie nikt), nikt nikogo o niczym nie informuje, że by tylko ktoś sie nie dowiedział dokładnie co, gdzie jak i w ogole... Mam dośc życia w czymś takim...

Moje samopoczucie dołuje mnie samą. Znaczy wkurza mnie, że się tak czuje a to jeszcze pogarsza sprawę. O co mi chodzi? Sama chcialabym to wiedzieć...

03 grudnia 2004   Komentarze (10)
Lets
03 grudnia 2004 o 23:51
no patrz MAM TAK SAMO! Klasa jest okropna i nie moge sie jakos z nimi zżyc albo chociaz swobodnie sie przy nich zachowywac, bo wiem, ze zaraz chwile potem zaczną mnie obgadywac - robia tak z kazdym i to lubią! BOZE! OKROPNE!!! A o spisanie lekcji tez ciezko. Kazdy chce byc NAJLEPSZY. Ble. Mecze sie tam. Gdyby nie taka jedna znajoma nie wiem czy bym tam dlugo wytrzymala :/ Na prawde Bogu dziekuje ze ją poznałam! Super kobita! :) i to mi starczy. A jak jej nie ma podpieram szkolne sciany... ale trudno, wszystko da sie znieść. Jeszcze tylko rok [trza się jakos pocieszać ;)]
corry
03 grudnia 2004 o 20:23
Czasem tak jest...że nie potrafimy się odnaleźć. Ale to minie, przeciez już chyba wiesz. Życie nie znosi monotonii. Poza tym...bądź sobą. Masz przyjaciół i z nimi się trzymaj. Lepiej jest mieć zaufane osoby, których nie jest zbyt wiele, niż tłuc się od kąta do kąta, nie wiedząc w którą stronę się udać. Hehe...za jakiś czas znowu powiesz, że jestes szczęśliwa. Tak poza tym, to sory, że ostatnio tak zaniedbuję Twojego bloga...obowiązki ;/
Iluzja....
03 grudnia 2004 o 19:25
Hmmm skad ja to znam chodz juz jest lepiej!trzymaj sie:*
panna-nikt
03 grudnia 2004 o 17:46
ja tez zawsze z tym mialam problem znajdz kilka osob w klasie takich prawie ludzkich i z nimi gadaj a tak po szkole przeciez na pewno masz mnostwo innych znajomych :]
malusia-zabcia
03 grudnia 2004 o 16:16
Hmmm...moja klasa jesy chyba inna...przynajmniej tak moge ja ocenic po 4 miesiacach razem...:) Wiesz czasami ryzykuje..proboje nawiazac kontakt za wszelka cene, bo pomimo tych krzywd ktore wyrzadzil mi drugi czlowiek wierze w jego dobra strone:) Moze warto by uwierzyc raz jeszcze??? 3maj sie cieplusio:*
moje_antidotum
03 grudnia 2004 o 13:42
I nigdy nie probuj sie dostosowywac do innych. Badz po prostu soba.
Snath
03 grudnia 2004 o 13:22
tak czasami bywa w te chłodne dni i wieczory... trzymaj się.
tysiac_mysli
03 grudnia 2004 o 12:53
czyzby to miłość...?
Ava
03 grudnia 2004 o 10:30
Podsumowanie... Niestety nastroje jak historia zataczają zawsze nieuniknione koło. Ja mam dokładnie to samo z mją klasą, zarzucają mi rzeczy, które są wymyślone, wzięte z kosmosu. I zarzucają mi zakłamanie i dwulicowośc, a ja naprawde nie chce z nimi mieć nic wspólnego, nie zrobiłam im nic złego a jestem tępiona jak suka. A do zakłamania sami mnie zmusili, bo najchętniej to podeszłabym i daa w twarz, ale tylko ironicznie sie uśmiecham. Już nawet sie nie przejmuje, nie mam zamiaru nic z tym robić. I jeżeli nie masz ochoty na podanie ręki to nie rób tego, nic na siłe, bo tylko możesz zostać obrzucona błotem. Czasem nie warto nawet próbować...
carnation
03 grudnia 2004 o 09:31
Nie, ja ci nie napisze zebys wyciagnela reke do tych ludzi. Przeciez zaprzyjaznianie sie na sile nie ma sensu. Zreszta, nawet gdybys chciala sie z nimi jakos zzyc, to czy idzie dlugo usmiechac sie i byc milym dla kogos, kogo tak na prawde nie za bardzo lubimy, rozumiemy? Nic na sile. Moze z czasem sytuacja sie zmieni?

Dodaj komentarz

Szukajaca_prawdy | Blogi