Bez tytułu
Ktoś otworzył mi oczy i zobaczyłam... Ujrzałam ciemność. Przestraszyłam się. Lecz lęk ustąpił. A kiedy minął stwierdziłam, że nie ma nad czym myśleć. I zasnęłam. Czy tym razem ufać człowiekowi i jego "dobrej wierze"? Czy to przestroga? wiadomość podsunięta w złej wierze? Nie zastanawiam się już, bo wyjaśni się kiedyś samo.
Może pora coś zrozumieć dziecięcemu sercu w kobiecej obudowie? Cofnąć stopę nim przekroczę linię?
Lęk wpisany jest chyba w naturę kobiety. Chciałabym być facetem i nie myśleć :] (wredne to było, wiem :] )
Dodaj komentarz