• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

szukajaca-prawdy

Kategorie postów

  • moje zycie (1)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Szukaja ze mna
    • Cała Ona
    • Carnation
    • Dotyk
    • Inna M.
    • Linka
    • Malena
    • Ona
    • Pasionates
    • Złamane Skrzydła

Bez tytułu

Zauważyłam, że ostatnio sypiam w pozycji embrionalnej... Ciekawe czy wynika to z wszechobecnych problemów na wszytskich liniach frontu (życia?) czy też z tego,że boli mnie noga i to chyba jedyna pozycja w jakiej moge wytrzymać noc. Chyba chcialabym zostać małym embrionem. Choć może nie. Czemu? Bo zanim stałabym się "człowiekiem" minęło by troche czasu, a mi szkoda czasu. Poza tym miałabym przed sobą kupę życia i z perspektywy czasu wole czekać na to co będzie niż wracać do tego co było. Każdy jest niemowlakiem, poźniej malutkim dzieckiem, przedszkolakiem, dzieckiem z podstawówki, podlotkiem z gimnazjum, aż w końcu młodzieża w liceum, statetcznym bądź mnie statecznym studentem aż w koncu staje sie w pełni dorosły (kiedyś tam). Ja mam już bliżej niż dalej więc po co się cofać. Załuje minionych chwil, ale kiedy myślę o przyszłości żal jakoś tak szybko się rozpływa. A gorycz minionych chwil mija... Cofnąć czas? Nie wiem czy bym chciała, bo po co? Wierzycie w przeznaczenie? Ja wierzę i wierzę, że pewne rzeczy są mi poprostu pisane. Ale nie wierzę w przeznaczenie absolutne i predystynację absolutną... Mimo wszytsko mam jakiś wpływ na to co się dzieje... A może wmawiam sobie to? Po co? By moje poczucie maleńkości w stosunku do calego świata choć trochę się zmniejszyło... Po to bym miała świadomość, że choć troszke jest coś ode mnie zależne. Gdybym nie żyła w takiej być może wyimaginowanej świadomości moje życie było by smutne... Bo po co żyć skoro nic od nas nie zależy? Byłaby to myśl bynajmniej przytłaczająca i zapierająca dech w piersiach. A tak może i się okłamuje, ale przynajmniej nie przytłacza świadomość mojej absolutnej nicości... Chce poprostu wierzyć, że aż takim wielkim niczym nie jestem... Lecz z drugiej strony nie jestem nawet mrugnięciem powiekias trwania tej planety. Nie jestem nawet zauważalnym pkt. w historii... Choć może kto wie? Spłodze jakiegoś dzielnego człowieka? Wtedy będe istniała już nie sekunde ale dwie a może nawet trzy, jako matka "tego kogos". A może sama zrobię coś ważnego? Wtedy to może nie będą 3 sekundy ale nawet 4... Ba być może 5? Chylę czoła przed Stwórcą, pięknie to wszytsko zaplanował, pięknie to wymyślił... I mówie wam... Jest geniuszem, jedynym w swoim rodzaju... Pozwolił nam myśleć, że coś znaczymy... A co znaczymy? W porównaniu do świata niewiele... W kręgu znajomych, przyjaciół, rodziny jesteśmy niczym księżniczki i książęta pysznie noszący głowę mocno osadzoną na karku - panowie świata. Phiiiii - pewnie śmieją się z nas z szyderczymi minami aniołowie w niebie, a diabli z uciesznym wyrazem twarzy łapią się za głowie zastanawiąjąc się czy ludzie to już nigdy nie zmądrzeją... A czy słyszał ktoś o takiej księżniczce/księciu z Polski np. w Brazylii?? Zapewne nikt nie słyszał... Ale przynajmniej tu wśród znajomych możemy czuć, że coś znaczymy. I nie jest to źle a wręcz przeciwnie. Od wąskiego kręgu możemy przejśc do szerszych... Leczy czy usłyszą o nas w Brazylii? Kto wie, jeśli się uprzesz... Jeśli będziesz chciał/ła możesz prawie wszystko. Tylko trzeba mieć odwagę, zebrać w sobie cała odwagę tego świata i dążyć, wciąż dąrzyć do celu...

Srebrną igłą znaczysz swoje małe sny
W kieliszku marzeń topisz dni
Twoich gniewnych bogów dawno pokrył kurz
Ogień w twym sercu nie płonie już

Jeszcze jedna pusta noc
Jeszcze jeden w lustro gest

Twój cały świat - mała popiołu garść
Twój cały świat - trochę dat
Twój cały świat - kilka fałszywych prawd
Twój cały świat - Twój!

16 maja 2005   Komentarze (6)
Dotyk_Anioła
18 maja 2005 o 20:13
Ja też sypiam w pozycji embrionalnej... Świadomie, czy nieświadomie... Tak jest jakoś tak bezpieczniej... Ja również wierzę w przeznaczenie... Nie wierzę w przypadki, w żadne zbiegi okoliczności...
outside
16 maja 2005 o 17:15
cudna jestes, ladnie piszesz.
Ava
16 maja 2005 o 15:08
A ja chciałabym się cofnąc do dzieciństwa i pozostac już w nim na zawsze, tak wiecznie jasna i beztroska...
death_world_
16 maja 2005 o 14:29
eh cel trudno jest znaleźć, jeszcze trudniej odczepic sie od machiny jaką jest społeczeństwo (ale wkoncu człowiek jest zwierzeciem stadnym)..eh..ja wierzę, że każdy z nas odgrywa jakąs role w Boskim planie stworzenia
ambiwalencja
16 maja 2005 o 11:00
Bóg nie jest istotą która ma dla mnie jakieś głębsze znaczenie.. wierze w niego.. ale do końca nie rozumiem.. więc mam co jakiś czas wątpliwości.. i uważam że nie jest geniuszem, bo przecież patrząc na jego pierwszy plan .. to miało być całkiem inaczej, ludzie mieli być nieświadomi tego jacy są, co czynią.. człowiek pokrzyżował plany Bogu, więc ten musiał cos innego szybko wymyśleć.. i to wcaletakie genialne nie było.. bo zobacz jaki świat nas otacza.. ja mam go dość.. nie tylko chodzi o zabójstwa, gwałty, lecz o ogolne złow które siedzi w człowieku.. jego próżność, egoizm, samolubstwo, nie liczenie się z uczuciami drugiego czlowieka.. i bym mogła tak wymieniać jeszcze..
ja osobiście załuje moje przeszłości, i chciałabym do niej powrócić, może bym coś zmieniła.. natomiast przyszłość.. to dla mnie zagdka.. a ja zagadek za bardzo nie lubię..
to tak jak bym przyszła nie przygotowana na egzamin.. nie wiem czego moge się spodziewac!!
pozdraw
InnaM
16 maja 2005 o 09:07
Dążyć do celu... Łatwo się to wypowiada, a ciężej czyni, heh.

Dodaj komentarz

Szukajaca_prawdy | Blogi